Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Podpalacz szaleje po mieście
Przewodniczący Roman Brzozowski odwołany!
Droga ekspresowa S5 dzieli ludzi zamiast łączyć
Trująca roślina rośnie wszędzie
Czy dziki oszalały?
Chciał podpalić swoją żonę...?!
Wysadzili bankomat
Zginęli oboje pod kołami pociągu
Droga ekspresowa S5. Wybrano korytarz Ostróda-Grudziądz
Komu renta alkoholowa
Czy pogrąży nas paraliż drogowy?
Jakub Kaska nowym dyrektorem centrum sportu i turystyki
Hulajnoga na szczycie lokalnej drabiny problemów
Dajemy chorym światło
Nowy komendant policji ma głos!
Skłóceni przez drogę ekspresową
Grypa rozkręca się na rekord
Personalny skandal w policji powiatu
Tragedia między peronami dworca kolejowego PKP
„Czas na naszą historię”
Więcej...

Forum

29517. 
Odnośnie wpisu numer: 29504

Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Miejskiej [w Iławie] nasi radni litościwie postanowili, że w przyszłym roku ceny wody użyczanej nam przez spółkę "Iławskie Wodociągi" oraz cena ścieków – nie ulegną zmianie.
O, dzięki Wam łaskawcy!
Ale przecież najważniejszym problemem nurtującym obecnie Burmistrza Ptasznika, Jego Urzędników i Wielce Szanownych Rajców Miejskich jest newralgiczna dla dalszych losów naszego miasta kwestia przyjmowania psów z innych, nawet dość odległych obszarów [z województwa] do iławskiego schroniska dla zwierząt.
Nijak jednak nie można się dowiedzieć, co Rada, mająca w nieustannej uwadze najważniejsze problemy mieszkańców miasta, postanowiła w kwestii 5 projektów uchwał nt. psiej problematyki proponowanych Radzie do uchwalenia przez Wielce Szanownego Pana Burmistrza, któremu także na sercu leży jedynie i nieustannie dobro, powodzenie i zdrowie mieszkańców naszego miasta.
Innych zagadnień Rada chyba już nie omawiała, no bo i po co, skoro żadnych problemów w mieście przecież nie ma, a poza tym była już chyba zmęczona kwestią kynologiczną, boć przecież uchwalanie aż 5 uchwał to niezła mordęga.
A za oknami, na iławskich ulicach i osiedlach nadal cuchnie niemożebnie od duszącego i trującego czadu wydobywającego się z bardzo licznych kominów. Ale to przecież nic takiego, można się przecież przyzwyczaić.
Poza tym jest to przecież przejaw łaskawości wobec wielu mieszkańców, którzy dzięki temu systematycznemu podtruwaniu swych płuc szybciej zejdą z tego świata, by się zbyt długo nie męczyć na tym iławskim łez padole…

PS. Gdyby te psy wiedziały, że ich losy są dla iławskich władz o wiele ważniejsze od zdrowia ludzkich mieszkańców miasta, to pewnie by wyły i szczekały z radości wniebogłosy długo i radośnie. Przynajmniej one będą zadowolone. No i o to właśnie chodzi...
 iławianin [165]
 Ilawa, Środa 27-11-2013

29516. 
Odnośnie wpisu numer: 29509

[...] [...] [...]
 korekta
 Wawa, Środa 27-11-2013
Odp. 
Czy ciebie zmusza ktoś do patrzenia na pierwszą stronę KI...?
Wyjdź i grzecznie zamknij za sobą drzwi. To takie proste.
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Czwartek 28-11-2013

29515. 
"Mówił dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu". Prawdziwie ktoś kiedyś orzekł, że przysłowia ludowe są mądrością narodu...

W przeciągu kilku ostatnich lat w nadzwyczajny sposób wykluło się w cybernetycznej przestrzeni nasze lokalne (iławskie, lubawskie, suskie, kisielickie, zalewskie, nowomiejskie) jedyne w swoim rodzaju zjawisko. Spontanicznie powstała na forum iławskiego Kuriera, coraz bardziej rosnąca w siłę, internetowa społeczność. Od kilkunastu miesięcy stałem się tej społeczności jakąś niewielką cząstką. Poczytuję sobie ten skromny fakt za wielki honor, odnotowując go z niedającą się ukryć satysfakcją. Funkcjonowanie na tym forum pod własnym nazwiskiem nie jest prostym przedsięwzięciem. Tym bardziej kiedy wypadło komuś, w tym przypadku mnie, wykonywać publiczną funkcję. Nie odczuwam jednak, z tego tytułu, jakiegoś szczególnego poczucia krzywdy, czy niesprawiedliwości - wynikających z przekonania, że dyskutuję z "cieniami" .

Określenia "cienie" użył jeden z forumowiczów, który nie tak dawno, tutaj, na tym forum napisał do mnie szczerze i serdecznie, że odradza mi dalsze wpisy i aktywność dyskusyjną. Ja, oczywiście, tej rady nie posłuchałem i nie posłucham. Dla mnie każda uwaga wnoszona przez forumowiczów, choćby najbardziej kąśliwa i dla mnie nieprzyjemna, ma walor zawsze bardzo istotny. Pozwala odczytywać nastrój społeczny w iławskiej (i również powiatowej) wspólnocie. Pokazuje, jak na talerzu, nie tylko nadzieje i dążenia członków naszej wspólnoty, ale również (a może nade wszystko) ich sprzeciw i brak zgody na to co dzieje się w otaczającej nas rzeczywistości. Wchodzenie w takie "OKO CYKLONU", pełne osobistych emocji anonimowych internautów, zawsze pozostanie dla wielu publicznych działaczy nierozsądnym aktem desperacji. Jednak nie dla mnie. Odwrotnie! Taki kontakt z potencjalnymi wyborcami bardzo mi odpowiada.

Oczekuję jednak od moich partnerów w rozmowie jednej jedynej przysługi. Obecność i wymiana poglądów między nami na tym forum będzie tylko wówczas miała sens, gdy wszyscy będziemy czytać wpisy systematycznie. Nie na wyrywki. Ileż to razy mam wracać do tych samych tez i powtarzać uzasadnienie od nowa!?

Wiem, że z racji swoich rozlicznych publicznych funkcji, pełnionych w okresie ostatnich dwóch dekad, wydobywanie na światło dzienne mojego nazwiska musi wywoływać emocje podobne do tych, jakie towarzyszą nam przy wyjmowaniu gorącego kartofla z ogniska. Takie życie sam sobie wybrałem i nikt z tego powodu nie usłyszy ode mnie najmniejszej skargi. Wiem również, że choćbym wzniósł się na sam szczyt literackiego kunsztu, osiągając rzadko spotykany dar przekonywania do swojego sposobu rozumienia wybranych problemów - pośród sporej części mieszkańców Iławy i okolic mam już wizerunek, dla mnie jak najbardziej niekorzystny, na zawsze utrwalony. Wiem także, że żyje w naszym mieście Iławie duża grupa ludzi ideowych, dla których choćbym był tytanem myśli samorządowej (oczywiście nim nie jestem) to i tak do końca dla nich pozostanę tym nie budzącym zaufania, bo nieprawomyślnym. Wiem wreszcie, że nie może zabraknąć na naszej rodzimej iławskiej ziemi oponentów, do których nie dociera argumentacja o zasadach i pryncypiach z bardzo prostego powodu - oni sami nigdy żadnymi zasadami w swoim życiu się nie kierowali.

Jak by nie było, jeszcze jednej rzeczy jestem pewien. Przez cały czas mojej obecności na naszym forum, wszystko co określa warunki brzegowe do każdej rozmowy dawno tutaj sobie już powiedzieliśmy. Cóż mam zatem począć kiedy już kilkakrotnie napisałem, że nie odejdę z klubu objętego rygorem dyscypliny głosowania, bo to kwestia moich zasad, chociażby miały być one dla mnie wielkim ciężarem. Cóż z tego, że nie raz już podkreślałem, iż nic dobrego ze strony Platformy Obywatelskiej nie może mnie już spotkać, jedynie same kłopoty, ale to spod szyldu tej formacji dwukrotnie zdobywałem poselski mandat. Cóż z tego, że próbuję, nie wprost, a w zawoalowanej formie powiedzieć, że moje poczucie przyzwoitości nie pozwala mi na żadne teatralne gesty. Wszystko, co mogłem zrobić to wystąpić z partii, grzebiąc za sobą jakąkolwiek wewnątrz platformerską przyszłość. Odnosiłem się publicznie do tej sytuacji wielokrotnie, również na tym forum. Z jasnym przesłaniem: odbierajcie mnie tak jak chcecie, wedle własnego uznania - z całym dobrodziejstwem politycznego inwentarza. Reguły gry w ten sposób zostały dla wszystkich zainteresowanych uczestników forum jasno ustalone.

Niestety, za każdym razem nie muszę długo czekać na kolejny atak furii zmierzającej do wywołania od początku dyskusji na temat mojej obecności w Sejmie. Wystarczy, że pojawi się ktoś nowy na forum i zauważy na nim moje nazwisko. Nie chcę żadnego wpisu lekceważyć, nie jest moim celem kogokolwiek obrażać i sprawiać mu przykrości. Ale nie może też moja bytność pośród całej plejady zacnych forumowiczów zamienić się w nużący, bo ciągle się powtarzający spektakl. Tyle wokoło dzieje się ciekawych, wartych odniesienia zdarzeń. Wiele zjawisk lokalnych chciałbym tu opisać, nie roniąc żadnej sugestii pojedynczego internauty. Ale przecież nie mogę! Bo muszę cierpliwie, ważąc każde słowo, powtarzać swoją historię.

Podręcznikowym przykładem na powyższe zdanie jest ostatnia moja "dyskusja" z wojowniczym duetem ukrywającym się pod ściśle tajnym kryptonimem "Adela z Bronowa". Zwracam się teraz do obydwu Panów, w których rozpoznaję po stylu pisania autorów wielu felietonów popełnianych przed kilku laty na łamach Kuriera. Obaj Panowie to, moim zdaniem, w istocie jedna osoba, ale skoro jego (ich) życzeniem jest tokować na dwie twarze, to niechże się tak stanie.

Moi Szanowni Panowie! Adelo z Bronowa! Jeśli zależałoby mi na bijatyce z Panami i serwowaniu sobie nawzajem mało wybrednych złośliwości, to napisałbym Panom, w odpowiedzi na ostatnią jałową i bezproduktywną zaczepkę, że Wasza ciągle powtarzające się metoda przywoływania ze mnie cytatów i rozpisywania ich na poszczególne frazy, jako żywo przypomina mi pisanie testu kompetencyjnego przeznaczonego dla przyszłych absolwentów gimnazjum. A gdybym chciał być jeszcze bardziej w swej złośliwości wyrafinowany, to dodałbym, że całokształt Panów twórczości na tym forum bardzo źle wróżyłby nadziei na ukończenie wspomnianej przeze mnie szkoły. Ja tak jednak o Panach nie napiszę, albowiem pamiętam dobrze Wasze felietony z papierowej wersji Kuriera. Były to przeważnie warsztatowo bardzo dobre, prowokujące do myślenia teksty. Z wieloma poglądami Panów się nie zgadzałem, ale to o to przecież chodzi, by nic na naszym świecie nie było jednostajne. Wszystko było fajnie, do czasu kiedy szczególnie jeden z Panów ogłosił przeciwko mnie świętą krucjatę i zaczął atakować na szpaltach tej samej gazety! A potem zniknął obrażony na redakcję, kiedy zdecydowałem się w końcu na Jego kolejną napaść odpowiedzieć.

Historia lubi się powtarzać. Oto znowu pojawia się Pan w całej swej okazałości, tym razem jednak pod pseudonimem. Coś moja skromniutka postać nie daje Panu (obydwu Panom) spokoju. To bardzo niedobrze, bo to pierwszy krok do obsesji. Poniższe zdania piszę ze śmiertelną powagą: taka obsesyjność zatruwa umysł, pozbawiając każdego człowieka możliwości jasnego widzenia. W przypadku obydwu Panów nie mogę do tego dopuścić. Macie Panowie zbyt duży potencjał, który jeszcze nie raz może się przysłużyć naszej lokalnej społeczności.

Dlatego uroczyście, wszem i wobec ogłaszam: w starciu z Adelą z Bronowa poniosłem druzgoczącą klęskę. Czuję się niczym złodziej przyłapany na gorącym uczynku. W dyskursie z Panami wiłem się jak oślizgły wąż (to zwrot zapożyczony od Pana Feliksa Rochowicza). Na nic to się zdało! Byłem bez szans w zderzeniu z Panów przygniatającą przenikliwością. Myślę, że po takim moim oświadczeniu rozpostrą się Panowie wygodnie w fotelach, podelektują słodkim smakiem bezapelacyjnego zwycięstwa i... zajmą się jakimś innym tematem lub obiektem. Ja uznaję dialog z Panami za zakończony i będę musiał nauczyć się nosić w sercu piekącą gorycz doświadczonej dzięki Panom upokarzającej porażki.

Większej satysfakcji załodze "Agaty z Bronowa" dać już nie mogę. Sorry. Wywieszając białą flagę w kierunku Susza i Lubawy, odzyskuję zdolność prowadzenia dalszej "nocnej z iławianami rozmowy"... A to warte jest największego poświęcenia!

Zatem żegnam Panów i życzę dalszych nieustających sukcesów.
 Adam Żyliński
 Iława, Środa 27-11-2013

29514. 
Odnośnie wpisu numer: 29509

Nie wierzę diabłu choćby nawet prawdę mówił...
 Marszałek
 Iława, Środa 27-11-2013

29513. 
Odnośnie wpisu numer: 29444

Szanowny Panie Marszałku. Trzeba być okropnym snobem i bardzo ograniczonym człowiekiem, żeby pisać bzdury typu: młodzież z zawodówek jara szlugi.
Mam wrażenie czytając pana wpisy, że jest pan zakompleksionym i niespełnionym człowiekiem, co powoduje swoistą segregację ludzi. Czasami osoba bez wykształcenia bywa bardziej oczytana od osób z tzw. dobrego domu, które wykształciły się za pieniądze.
We wszelkiego typu nałogi wpadają wszyscy - prawnicy, lekarze i budowlańcy. Tylko niektórzy bardziej się z tym kryją.
 Jula
 Polska, Środa 27-11-2013

29512. 
Odnośnie wpisu numer: 29494

Można każdy sukces zdeprecjonować i powiedzieć, że to szczęście, ślepy traf, fuks czy inne nadzwyczajne okoliczności zewnętrzne czy jak Pan pisze wznosząca fala, bo na pewno dany sukces nie jest wynikiem talentu czy rzetelności danej osoby.
I tak mamy Nasze polskie piekiełko.
Tak można czekać i czekać na pojawienie sie tej wznoszącej fali i nie mieć sobie nic do zarzucenia, bo to nie moje czy nasze lenistwo, ale brak tej fali jest przyczyną niepowodzeń.
Pan Żyliński, który nie czekał na ślepy traf zbudował swoją drużynę do wyborów samorządowych.
Pan Ryszard Foryś zbudował strukturę "Solidarnej Polski" z biurem.
A PiS iławski czeka na falę, bo nie ma nawet swojego biura.
Ile można czekać Panowie...?
 Marcin Lewandowski, lat 54
 Iława, Środa 27-11-2013

29511. 
[...] [...] [...]
 mieszkaniec [122]
 Iława, Środa 27-11-2013
Odp. 
Prosimy jeszcze raz o ten wpis, ale pod warunkiem dokładnego
i wyczerpującego wskazania źródła rzekomych słów, na które
się powołujesz i rzekomo cytujesz.
Pamiętaj: za wypowiedzi anonimowe, kierowane pod adresem
spersonalizowanych osób, odpowiedzialność spada również
na redakcję – my jednak absolutnie nie mamy zamiaru brać
udziału w pomówieniach.
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Czwartek 28-11-2013

29510. 
Dlaczego Kuriera nie było na konferencji dotyczącej "rozwoju i turystyki" w Iławie? [w restauracji Stary Tartak].
Powinniście Państwo zobaczyć i opisać jak się nasza władza błaźniła...
 uczestnik
 Iława, Wtorek 26-11-2013

Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288

29509. 
Odnośnie wpisu numer: 29507

Marszałkowi ad vocem :-)