Basen miał być oddany do użytku ostatecznie we wrześniu zeszłego 2010 roku. Jeszcze zimą władze miasta oficjalnie informowały o 15 tysiącach zł kary, jakie firma Pol-Aqua zapłaci miastu za każdy dzień zwłoki w ukończeniu inwestycji. Ostatnio jednak, gdy dopytywaliśmy ratusz o sposób pobrania karnych opłat, wiceburmistrz Mariola Zdrojewska poinformowała nas, że ustalona w umowie kara to około 7,9 tys. zł za dzień! Skąd ta zmiana?

DZIWNE KARY UMOWNE

– Zgodnie z zapisami umownymi na budowę centrum turystyczno-rekreacyjnego w Iławie, kara umowna za każdy dzień zwłoki wynosi 7.980,32 zł – wyjaśnia pisemnie wiceburmistrz. – Za niedotrzymanie terminu wysokość kar wynosi 0,05% wynagrodzenia brutto. Wcześniejsza informacja zawierała błąd wyliczenia wysokości kary za zwłokę. Zamiast 0,05% do wyliczeń przyjęto wskaźnik dwukrotnie większy tj. 0,1%, co dało błędną wartość 15.960,64 zł.

Na ostatniej sesji rady burmistrz Włodzimierz Ptasznik powiedział, że sprawa trafi do sądu. Dopytaliśmy – dlaczego?

– Pol-Aqua ma żądania w stosunku do miasta za wykonanie robót koniecznych do zakończenia inwestycji, które nie zostały objęte kontraktem – odpowiada Zdrojewska. – W związku z zaistniałą sytuacją Pol-Aqua przygotuje pozew do sądu. Ewentualne zobowiązania miasta w tym zakresie określi sąd.

Dlaczego jednak w sprawach rozliczeń budowy basenu pojawia się sąd? Przecież kary, jakie powinna zapłacić ratuszowi Pol-Aqua, są umowne. Dlaczego więc o ich wypłacie ma rozstrzygać sąd? Dlaczego po prostu miasto oraz wykonawca nie zrealizują stosownego zapisu w umowie?

– Z uwagi na to, że wykonawca robót nie zgadza się z wysokością kar, jakie zostały mu naliczone, a urząd miasta nie zgadza się z żądaniami wykonawcy wypłaty należności za wykonanie robót koniecznych do zakończenia i oddania inwestycji do użytkowania, konieczne jest rozstrzygnięcie powstałego sporu przez sąd – tłumaczy wiceburmistrz.

Zgodnie z przepisami, jeśli w przypadku inwestycji wykonywanej za publiczne pieniądze pojawią się nowe prace niezbędne do wykonania, wówczas sporządza się tzw. „protokół robót koniecznych”, określający ich zakres i cenę.

Czy władze miasta taki protokół z wykonawcą podpisały? Jeśli nie, to dlaczego? Czy Pol-Aqua przed podjęciem robót koniecznych zgłaszała inwestorowi taką potrzebę? Jeśli tak, to jak brzmiała odpowiedź inwestora?

Na powyższe pytania odpowiedzi z ratusza nie dostaliśmy.

PRAPREMIEROWE KĄPANIE

Mieszkańcy obserwują także to, co dzieje się w samym obiekcie. Jest to o tyle łatwe, że niektóre ściany są przeszkolone. Oto czytelnicy powiadomili nas, że w niedzielę wieczorem, z jacuzzi w pływalni korzystało sześciu mężczyzn. „Dlaczego za nasze pieniądze?” – pytają ludzie.

– To prawda – potwierdza Radosław Serafin, kierownik obiektu. – Z basenu korzystali ratownicy, którzy od 30 maja będą tu zatrudnieni. Mają do tego prawo. Oczywiście robią to nieodpłatnie.

Inne światło na sprawę rzuca przełożony Serafina – Wojciech Żmudziński, dyrektor Iławskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji.

– Pracownicy do czasu otwarcia basenu będą go testować – mówi Żmudziński. – Celem tego jest sprawdzenie, czy wszystko dobrze działa. Ja również testowałem basen. Osoby postronne z obiektu nie korzystają. Nie zapraszam tam swoich znajomych.

Szkopuł w tym, że ratownicy basenu jeszcze nie są jego pracownikami. Zatrudnieni będą dopiero od 30 maja. Dopytaliśmy więc, kto odpowiadałby, jeżeli któremuś z nich stałaby się krzywda, a formalnie nie jest upoważniony do przebywania na terenie pływalni.

– A co miałoby się stać? – pyta zaskoczony Żmudziński. – Przecież to ratownicy, którzy będą strzec bezpieczeństwa korzystających z basenu.

Na internetowym forum „Kuriera” niejaki Eskulapski napisał: „Niedaleko basenu w świeżo wyremontowanym tunelu obok tartaku fachowcy poprowadzili przewody oświetleniowe na wierzchu ściany w najgorzej chyba wybranej wersji. Kolor kontrastowy, umiejscowienie centralne: amatorka na całego. Nie można było pomyśleć o oświetleniu wcześniej? Przed remontem elewacji? Przecież taki przewód powinien być niewidoczny. A jeśli już jest puszczony na zewnątrz, to nie można było poprowadzić go jakoś bokiem? Dobrać w miarę zgrany kolor? I mówię to za każdym razem: rozumiem, że robotnicy mają to może w tyłku i robią jak im się chce, ale ktoś chyba odbiera tę pracę później. I nic? Nie ma uwag?”.

Wiceburmistrz nie widzi w tym rozwiązaniu nic złego.

– W tunelu została ułożona nowa instalacja oświetleniowa zgodnie z projektem Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Usług Inwestycyjnych z Olsztyna – odpowiada Mariola Zdrojewska. – Oświetlenie odpowiada wszystkim normom i jest zgodne obowiązującymi przepisami.