Do tej tragedii doszło w minioną środę rano w bydgoskim Fordonie, gdzie Marian i Mariola N. przyjechali z Niemiec na święta. Oboje pochodzą z Nowej Wsi koło Iławy. Przed pobraniem się byli sąsiadami.

– Około godziny 8:40 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie z prośbą o interwencję – relacjonuje Maciej Daszkiewicz z biura prasowego bydgoskiej komendy wojewódzkiej. – Natychmiast na miejsce skierowano patrole mundurowych. W domu funkcjonariusze znaleźli ciało 47-letniej kobiety, która posiadała liczne obrażenia.

NA OCZACH DZIECKA

Po przeprowadzeniu oględzin miejsca tragedii i przesłuchaniu świadków kryminalni ustalili, że Mariola N. zginęła od licznych ciosów zadanych nożem. Marian N. miał dziewięciokrotnie dźgnąć ją w okolice klatki piersiowej i brzucha, a następnie poderżnąć jej gardło. Mało tego! Świadkiem zabójstwa była synowa małżeństwa, która w tym czasie weszła do domu, gdzie doszło do zbrodni. Miała na rękach dwuletnie dziecko...

– Kobieta próbowała powstrzymać sprawcę – mówi Adam Lis, wiceszef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. – Wtedy mężczyzna zamachnął się na nią nożem i musiała się wycofać. Wezwała policję, a podejrzany uciekł.

Niedługo później policja zatrzymała go na jednej z ulic. Miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie.

W TRAKCIE ROZWODU

Prokuratura podaje, że dziś jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o ewentualnym motywie zabójstwa, ale pierwsze ustalenia w tej sprawie już są.

– Wiemy, że pomiędzy małżonkami był konflikt. Kilka dni wcześniej podejrzany otrzymała pozew rozwodowy – mówi prokurator Lis.

Nieoficjalnie mówi się, że nie sam rozwód był powodem tragedii, a spór o podział majątku.

Na wniosek policji i prokuratury Marian N. został aresztowany na trzy miesiące. Za zabójstwo grozi mu do 25 lat więzienia albo nawet dożywocie. N. mają dwoje dorosłych dzieci.