Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Więcej...

INFORMACJE

2019-06-26

„Bolszewicy” atakują powiatowy Inkubator Technologiczny


Gorąco zrobiło się podczas sesji Rady Powiatu Iławskiego, kiedy Michał Młotek, dyrektor niedawno powołanego do życia Inkubatora Technologicznego, opowiadał o jego funkcjonowaniu. Pojawiły się wątpliwości odnośnie sposobu, w jaki Młotek objął funkcję szefa jednostki i jednocześnie zastępcy dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. Pytano, dlaczego nie zorganizowano konkursu na to stanowisko. W odpowiedzi Maciej Rygielski zalecił jedynie, by zainteresowany tą kwestią radny „nie patrzył na to mentalnością bolszewicką”.

Temat inkubatora technologicznego pojawił się na sesji przez wniosek, jaki złożył do porządku obrad radny Kazimierz Parowicz. Informacje na temat funkcjonowania tej jednostki przedstawił jej szef i jednocześnie zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy Michał Młotek.

Jak mówił, głównym celem inkubatora jest wspieranie rozwoju młodych firm z obszaru wysokich technologii.

– Dodatkowo, czego nikt przed nami jeszcze nie zrobił, uwzględniamy też inteligentne specjalizacje regionu, które wprost wynikają ze strategii rozwoju społeczno-gospodarczego województwa – mówił dyrektor.

PIERWSZY NABÓR

Jak dowiedzieli się radni, wsparcie firm polega na udostępnianiu im na stosunkowo korzystnych warunkach powierzchni biurowej, ale też na doradztwie. Młotek podkreślał, że istotnym elementem działalności inkubatora będzie także edukacja polegająca na stworzeniu cyklu regularnych zajęć dla utalentowanych uczniów szkół ponadpodstawowych w powiecie.

– W niedużym biurowcu przy ulicy Andersa 12 udało się wygospodarować 120 metrów kwadratowych powierzchni biurowej – informował Młotek. – To się przelicza na 7 biur i 29 stanowisk pracy na wynajem długoterminowy. Drugą przestrzenią jest coworking lub inaczej mówiąc open space, czyli przestrzeń współdzielona, gdzie dysponujemy trzema stanowiskami pracy na wynajem krótkoterminowy nie tylko dla przedsiębiorców, ale też dla organizacji pozarządowych. Daje to możliwość wynajęcia biurka na krótki termin. Mamy też salę konferencyjną na 30 miejsc, ze sprzętem multimedialnym, której wynajem również cieszy się sporym zainteresowaniem.

Młotek informował o wynikach pierwszego naboru.

– Dla nas był to pewien poligon doświadczalny, który miał dać obraz tego, czy te wszystkie sygnały od młodych przedsiębiorców informujące o tym, że poszukują wsparcia, przełożą się na zainteresowanie ofertą – tłumaczył. – Okazało się, że tak. W pierwszym naborze wzięły udział 4 firmy, 3 z obszaru wysokich technologii i jedna z obszaru inteligentnej specjalizacji. Okres wynajmu to w trzech przypadkach 24 miesiące, a w jednym 12.

Dyrektor mówił, że uwzględniając uwagi przedsiębiorców, którzy z racji obowiązujących ich umów wynajmu nie mogli przystąpić do pierwszego naboru, planowane są kolejne. Następnie Młotek przedstawił korzyści z funkcjonowania w inkubatorze, jakie firmy ubiegające się o wynajem same wskazywały we wnioskach.

– Z kolei wśród korzyści dla powiatu można wymienić rozwój przedsiębiorczości, innowacyjności lokalnych przedsiębiorstw, co przyczynia się do tworzenia tak zwanego klimatu inwestycyjnego – podkreślał dyrektor. – Poza tym istnienie inkubatora może być punktowane przy składaniu przez samorządy wchodzące w skład powiatu wniosków o dofinansowanie projektów.

Młotek powiedział też co nieco o kosztach funkcjonowania inkubatora.

– Miesięcznie, w zależności od pory roku, będą się one kształtować przy maksymalnym zużyciu mediów między 5 a 7 tysięcy złotych – mówił. – Przy minimalnym obłożeniu biur, a maksymalnym zużyciu mediów jesteśmy w stanie z miejsca wypracować niemal 40% kosztów eksploatacji tego obiektu. Naszym celem jest, by w jak najkrótszym czasie, bezpiecznie byłoby podać tu 2 lata, osiągnąć 100% zwrotu z funkcjonowania tego obiektu, tak by obiekt stał się samowystarczalny.

PYTANIA

Po tym, jak zastępca dyrektora urzędu pracy Agata Steiner-Dembińska opowiedziała o korzyściach dla jednostki wynikających z funkcjonowania inkubatora, przyszedł czas na dyskusję. Radny Mariusz Kupczyński jako pierwszy zabrał głos, pytając o to, w jaki sposób będzie dokonywać się wyboru uczniów, którzy będą brać udział w zajęciach prowadzonych w inkubatorze. W odpowiedzi Michał Młotek tłumaczył, że ze względu na ograniczoną powierzchnię, ale także sugestie wykładowców, grupa młodzieży będzie liczyć maksymalnie 30 osób, a to, w jaki sposób uczniowie będą wyłaniani, jest w trakcie ustalania z dyrektorami szkół.

– Pierwsze zajęcia odbędą się we wrześniu – mówił dyrektor. – Będą organizowane co najmniej 2 razy w miesiącu.

Jako kolejny pytanie zadał Kazimierz Parowicz.

– Jaki okres pierwszego audytu pan przewiduje? – dociekał. – Wydawało mi się, że wskazał pan 2 lata.

Młotek potwierdził, mówiąc, że jest to z jego strony niebezpieczna deklaracja, jednak należy założyć sobie pewien okres, po którym będzie można dokonać wiarygodnej oceny.

Do dyskusji wtrącił się starosta Bartosz Bielawski.

– Żadna z jednostek nie decyduje o tym, kiedy są przeprowadzane audyty – zaznaczył. – To jest w kompetencji zarządu. Nie wiem, czy akurat w tym przypadku będą to 2 lata. Raczej będzie to krótszy okres.

Parowicz pytał także Młotka, czy wie o istnieniu w naszym mieście inkubatora przedsiębiorczości społecznej i czy współpracuje z osobami, które go tworzą. Dyrektor zapewnił, że ma wiedzę o tej jednostce i odbywał stosowne spotkania, jednak jak podkreślił, zadania tych dwóch podmiotów odnoszą się do zupełnie innych obszarów.

Temperatura na sali wzrosła, kiedy głos zabrał Andrzej Dawid.

– Zapytam wprost, tak dosyć brutalnie – zaczął. – Wszedł pan na stanowisko dyrektora według mnie takimi bocznymi drzwiami, bez konkursu. Może tak w powiecie to działa. Nie wiem, jak pan się z tym czuje, bo ja bym się czuł raczej kiepsko.

Radny mówił, że źle mogą czuć się też pracownicy urzędu pracy.

– Mają dużą wiedzę i doświadczenie, ale zamiast jakichś awansów nagle pan pojawia się gdzieś z boku i przedstawia się jako zastępca dyrektora – podsumował. – W swoim wystąpieniu nie powiedział pan, że pana pensja będzie wynosiła ileś tam i rocznie będzie to taka i taka kwota. Bycie zastępcą to już pewien krok, by ubiegać się o stanowisko dyrektora. Tak to wygląda. Nie jest to odosobnione, bo w wydziale oświaty zaczyna się dziać podobnie, także myślę, że chyba to nie jest do końca w porządku.

BOLSZEWICKA MENTALNOŚĆ?

W odpowiedzi głos zabrał zbulwersowany Maciej Rygielski.

– W pewnym momencie nawet chciałem podejść do ciebie Andrzej i powiedzieć ci, że wchodzisz na złą drogę – zaczął. – Nie odbieraj mentalnie pana Młotka jako polityka, tylko jako zdolnego, młodego człowieka. Powinniśmy go forować jako człowieka, który może wnieść coś dobrego do społeczeństwa. To twoje i moje pokolenie często niezasłużenie, bez merytorycznego przygotowania zostaje burmistrzami, starostami i kimkolwiek innym.

Rygielski podkreślał, że kiedy inkubator powstał, zarząd zastanawiał się, kto byłby gotów zgodzić się na kierowanie jednostką.

– Panie starosto, zastanawiał się pan i pytał mnie, czy pan Młotek zgodzi się na to, żeby objąć to stanowisko – mówił Rygielski do Bielawskiego.

Po czym Rygielski znowu zwrócił się do radnego Dawida:

– Andrzej, nie patrz swoją mentalnością. To jest właśnie ta bolszewicka homo sovieticus. To nasze pokolenie, które niestety nie umie oceniać ludzi, tylko robi to tak, jak oceniano nas, według podziałów partyjnych. Nie wchodźcie na tę drogę i proszę, żebyś nie próbował mentorsko podchodzić do takich rzeczy.

Głos zabrał radny Piotr Jackowski.

– Żeby przeciąć tę drogę polityczną, którą ty, Macieju, zawsze idziesz, spytam pana Michała, czy będzie kandydował do parlamentu w październiku? – powiedział.

Na te słowa zareagował przewodniczący rady Marek Borkowski, który podkreślił, że trwa dyskusja na temat funkcjonowania inkubatora, więc prosi o zadawanie konkretnych pytań w tym zakresie.

– To pan Rygielski pociągnął wątek polityczny – podkreślił Jackowski. – Ja, żeby rozwiać wątpliwości, czy ten młody człowiek nie jest politykiem, zadaję proste pytanie i oczekuję zero-jedynkowej odpowiedzi.

Borkowski powiedział, że nie widzi potrzeby, by ktokolwiek miał deklarować, czy będzie kandydował czy nie.

Głos w końcu zabrał sam Michał Młotek.

– Proszę mi wybaczyć, ale pojawiłem się na dzisiejszej sesji, by rozmawiać o kwestiach merytorycznych, a nie o moich planach dotyczących życia niezawodowego ani tym bardziej o odczuciach, które towarzyszyły mi przy wzięciu odpowiedzialności za inkubator – stwierdził. – Pozwolą więc państwo, że na takie pytania po prostu odpowiadać nie będę, bo nie czuję się upoważniony.

Głos ponownie zabrał Andrzej Dawid, tłumacząc, że musi odpowiedzieć na zarzut.

– Bolszewickie podejście to jest właśnie takie, że nie robimy konkursu, do którego mógłby pan Młotek normalnie wystartować, a robimy wejście z drugiej strony – stwierdził.

MERYTORYCZNA DYSKUSJA

Niewygodną dyskusję uciął Piotr Jackowski, pytając o koszty powstania inkubatora.

– Obiekt wymagał przeprowadzenia pewnych prac przygotowawczych – informował Młotek. – Był to koszt około 340 tysięcy złotych. Chodzi jednak o prace, które należało przeprowadzić bez względu na to, jakie byłoby ostateczne przeznaczenie obiektu. Poza tym na wyposażenie inkubatora przeznaczono 50 tysięcy plus 13 na końcowe prace.

Dalej radny pytał, ile miesięcznie będzie kosztować przedsiębiorcę wynajem biurka.

– Przy wynajmie długoterminowym wskazaliśmy koszt 20 złotych za metr kwadratowy – powiedział Młotek. – Jest to kwota niższa o 7,5 złotego od średniej ceny wynajmu przestrzeni podobnych na terenie miasta. Zastrzegliśmy sobie możliwość aktualizacji tej stawki raz w roku. Jeśli chodzi o pozostałe koszty, to wynajem sali konferencyjnej na godzinę kosztuje 50 złotych, sali spotkań 20, a biurka w coworkingu 10. Te koszty się zmniejszają przy większej ilości godzin.

Dalej Jackowski pytał, czy istnieje przedział wiekowy, w którym muszą być przedsiębiorcy chcący skorzystać z inkubatora. Młotek odpowiedział, że takowego nie ma, ale są za to inne kryteria, które trzeba spełnić.

– Oprócz tego, że muszą to być firmy z obszaru wysokich technologii, to premiowane są te, które funkcjonują na rynku do 12 miesięcy – mówił dyrektor. – Dalej pierwszeństwo mają podmioty istniejące nie dłużej niż 3 lata, a na trzecim miejscu te istniejące dłużej.

Nagle w dyskusję na temat funkcjonowania inkubatora włączyła się wiceprzewodnicząca rady Regina Szpindler, wracając do mniej wygodnych kwestii.

– Nie wiem, dlaczego zawsze potrafimy zrobić ze wszystkiego wojenki polsko-polskie – stwierdziła. – Czy gdyby ktoś inny prowadził inkubator, też byłyby takie dyskusje? Czy to nie są zbyt osobiste wycieczki? Dajmy szansę czemuś normalnemu. Nawet nie wiem, co to są te technologie. Niestety, jestem prostą kobietą, ale chciałabym się rozwijać i chciałabym, żeby moje dzieci się rozwijały i nie wyjeżdżały.

Michał Młotek jak gdyby nigdy nic wrócił do pytania radnego Jackowskiego i powtórzył, że ograniczeń wiekowych przy wstępowaniu do inkubatora nie ma, ale generalnie przedsiębiorcy, którzy do tej pory się zgłosili, mieszczą się między 30. a 35. rokiem życia.

Jackowski dopytywał jeszcze, czy inkubator oferuje usługi podobne do tych, które dają inne tego typu jednostki. Młotek wyjaśnił, że są plany na przykład prowadzenia wirtualnego biura, ale na tym etapie trwa po prostu diagnozowanie potrzeb przedsiębiorców i ich oczekiwań wobec inkubatora.

POWRÓT DO TEMATU

Na słowa Reginy Szpindler nie pozostał za to obojętny Maciej Rygielski, który wrócił do tematu.

– Nie chcę już tak się podnosić, ale chcę tylko, żeby państwo coś przeanalizowali – zaznaczył. – Michał Młotek to człowiek, który był przewodniczącym rady powiatu przez całą poprzednią kadencję i jest dzisiaj przewodniczącym Rady Miejskiej w Iławie. Kto najwięcej ryzykuje, stawiając się na stanowisku prowadzącego inkubator? Powiem szczerze, że wcale mu nie zazdroszczę, bo jeżeli mu nie wyjdzie, to straci bardzo dużo i jego kariera życiowa, zawodowa stanie pod znakiem zapytania. Tak więc nie idźcie tą drogą.

Wypowiedź ostro skrytykował Jackowski.

– Maciej ma taką przywarę, że lubi wybijać. Toczy się dyskusja merytoryczna między nami. Ja zadaję pytania. Jeśli tego nie rozumiesz, to wybacz, twoja sprawa – powiedział do Rygielskiego. – Jeśli już tak mocno naciągasz ten temat, to powiem, że też współczuję panu Michałowi, ponieważ wyobraźmy sobie, że dyrektor urzędu pracy i jego zastępca zachorowali. Szaleje odra i idą na 2 miesiące na zwolnienie lekarskie. Pan Michał ma tytuł zastępcy, ale prawnie nie będzie mógł wykonywać obowiązków dyrektora.

Radny zapytał sekretarz powiatu, czy się z nim zgadza.

– Nie? To ja rozszerzę to o punkty prawne – stwierdził, cytując dalej przepisy mówiące o tym, że osoba czasowo zastępująca dyrektora musi mieć co najmniej takie kwalifikacje, jak on sam.

Kiedy radny zauważył, że sekretarz nie skupia się na cytowanych przez nie przepisach, zwrócił jej uwagę.

– Proszę słuchać, dobrze? Pani powiedziała, że nie mam racji, więc będę oczekiwał od pani interpretacji i tego, żeby pani podważyła to, co teraz czytam – zaapelował, po czym skierował kilka słów do Młotka. – Przepraszam, że ta dyskusja odbywa się przy panu, ale uważam, że to państwo zrobili krzywdę panu Michałowi, ponieważ gdyby taka sytuacja nastąpiła, jako zastępca nie będzie mógł wykonywać obowiązków dyrektora.

Znów zareagował przewodniczący rady, mówiąc, że sugerowałby zadanie pytania na piśmie.

– Oczekujemy tu na gorąco podstaw prawnych, a nie da się tego zrobić w takim tempie i w takiej atmosferze – zauważył.

Mimo wszystko odpowiedzi radnemu udzieliła zastępca dyrektora PUP.

– Jeśli chodzi o kompetencje pana Michała, to nie jest tak, że on ich nie posiada lub posiada niewłaściwe – podkreśliła Steiner-Dembińska. – Spełnia wszystkie wymogi, jeśli chodzi o to stanowisko, natomiast jeśli chodzi o zakres obowiązków, to nie ma wśród nich reprezentowania dyrektora. Gdyby zaistniała opisana przez pana radnego sytuacja, to wszystkie decyzje podejmuje starosta, więc byłoby tak, jakby w ogóle pana Michała nie było.

Jackowski powiedział, że chciałby zakończyć tę dyskusję.

– To jest żenujące, przy panu Michale – stwierdził, co wywołało śmiech i brawa zarządu. – Bardzo mnie martwi to, że w trakcie rozmowy z panem Michałem z boku się wchodzi z komentarzami, bo wydaliśmy pieniądze, żeby tę dyskusję w jakiś sposób prowadzić.

Radny zadał jeszcze Młotkowi kilka pytań m.in. w sprawie ilości pomieszczeń. Później głos zabrał Henryk Witkowski, zwracając się do wiceprzewodniczącej.

– Proszę nie namawiać opozycji, żeby się tak w skrócie mówiąc, zamknęła, bo myślę, że wtedy marna byłaby ta dyskusja na sali albo nie byłoby jej wcale – stwierdził. – Nie ma wśród nas nikogo, kto nie chciałby, żeby młodzi działali. Myślę, że po roku działalności będziemy wiedzieli więcej o intencjach. Zauważyłem, że są dwie strony na tej sali: po tamtej bardzo często słyszę wnioski daleko idące, które chyba odzwierciedlają raczej emocje aniżeli jakieś konkrety, o których my tutaj, z naszej strony, staramy się zwykle mówić, choć czasami też nas ponosi...

KATARZYNA POKOJSKA





Obok pytań
o działalność
inkubatora
wyrażano także
wątpliwości
odnośnie
sposobu, w jaki
Michał Młotek
objął funkcję
szefa jednostki
i jednocześnie
zastępcy dyrektora
Powiatowego
Urzędu Pracy.





Jak dowiedzieli się radni, w budynku przy ul. Andersa
w Iławie udało się wygospodarować 120 metrów
kwadratowych powierzchni, co przelicza się
na 7 biur i 29 stanowisk pracy
na wynajem długoterminowy.





Zastępca
dyrektora
Powiatowego
Urzędu Pracy
Agata
Steiner-Dembińska
opowiedziała
o korzyściach
dla jednostki
wynikających
z funkcjonowania
inkubatora.




Radny
Piotr Jackowski
zadawał
Michałowi Młotkowi
pytania dotyczące
funkcjonowania
inkubatora.




Na pytania
oraz zarzuty
radnego Dawida
bardzo
emocjonalnie
odpowiedział
Maciej Rygielski
i zarzucił mu...
mentalność (!)
bolszewicką.





  2019-06-26  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106998880



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.