Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Więcej...

INFORMACJE

2005-02-16

Czy warto wyjść przed szereg


Leszek Olszewski: Trójtematycznie

Ruszyła w ramach świetlanej teraźniejszości kolejna edycja kurierowego „Człowieka Roku”. Co do zestawu kandydatur, to mam ambiwalentne odczucia, chociaż absolutnie do nikogo z nominowanych nie żywię urazy czy czegoś na ten obraz i podobieństwo. Przeciwnie, są tam osoby, które niezmiennie od dawna szanuję i po cichu życzę miejsca na najwyższym podium – oby w zdrowej sportowo-plebiscytowej rywalizacji.

Tradycyjnie jednak dziwię się, że wśród pretendentów do tytułu znalazł się duchowny katolicki, tym razem przedstawiciel parafii na Podleśnym w Iławie, reprezentant więc bardziej sporego osiedla i jego okolic, niż regionu. Człowiek, którego chociażby ludzie z Lipowego Dworu czy Starego Miasta mają dobre prawo nie znać. Proszę mi wierzyć, że a priori nie jestem uprzedzony nawet do kapłanów satanistycznych, ale tu po raz kolejny logika sytuacji mi siada.

O ile starosta powiatu czy były burmistrz grodu ex cathedra niejako są dla większości świetnie rozpoznawalni, a ich zasługi można oceniać w mini-skali globalnej, to już np. zestawienie z nimi nauczyciela geografii z LO, nawet bardzo lubianego przez uczniów i Komitet Rodzicielski, musi wypaść dość idiotycznie lub przynajmniej dziwacznie, by nie użyć zbyt kontrowersyjnego terminu.

Są oczywiście wyjątki od tej reguły, ale nie wydaje mi się, by one tutaj w jakiś sposób zaistniały. Hipotetycznie otóż może mieć miejsce sytuacja, że dajmy na to ksiądz X, przez cały ubiegły rok był pozytywnym bohaterem sezonu. A to za sprawą szeregu inicjatyw, które podjął z potrzeby serca, nie portfela. Kwestował poprzez woluntariuszy dla najbiedniejszych dzieci na wakacje, wzruszył skostniałą biurokrację i rozpoczął budowę klubu osiedlowego dla młodzieży, zajął się uzależnionymi, tymi na zakrętach życiowych, prowadzał wycieczki do Schroniska dla Zwierząt etc. Leksykon ciepłych uczynków jest tu doprawdy pozbawiony chyba granic.

No i wtedy – logicznym następstwem faktów – ludzie wysuwają jego kandydaturę w plebiscycie i wszyscy czekają, czy w zdystansuje on konkurencję, głosując i trzymając za niego kciuki od okolicznych wiosek aż po domostwa grodzkie wzdłuż i wszerz. Sam bym pewno nawet wyciął kupon i w ten sposób go skromnie uhonorował, żeby odczuł chłopina w ten sposób wdzięczność ogółu, za tak wspaniale pełnioną misję.

Nic nie ujmując tu księdzu z parafii pod wieżą ciśnień, ale podobna skala zasług chyba nie jest aktualnie jego udziałem, a jego osoba (sondowałem z ciekawości tu i tam) pozostaje całkowicie anonimowa dla ludzi, nawet starszych, w tym gorliwie praktykujących. W kontekście czego okupowanie przezeń pozycji lidera w ostatnim numerze Kurierze (ze sporą przewagą nad rywalami) dziwi mnie niepomiernie. Gdzie znajduje się centrum owej eksplozji sympatii i uznania i jakie kręgi się podobnie ostro spięły do działania, by pozycja „Il Numero Uno” w mieście nie spadła na inne, obce barki? W okolicznościowy szał na Podleśnym jakoś nie chce mi się wierzyć, więc kto? Zaiste frapujące!

Nie insynuuję naturalnie jakichś zakulisowych działań w rodzaju skupywania gazety w kilkunastu egzemplarzach co tydzień, chociaż w przeszłości (są świadkowie) takie praktyki w co najmniej jednym przypadku miały miejsce. Niekoniecznie może dały komuś zwycięstwo, ale ów wielkich ambicji człowiek w pewnym momencie wziął sprawy w swoje ręce i działał – jeszcze jak – szczególnie tuż przed finałem zamieszania.

Tam zagadki nie było, tu jest. Dajmy więc zielone światło akcji, by się dalej rozwijała, zobaczymy jak się wszystko potoczy, skończy i wówczas może wrócimy do tematu, gratulując zwycięzcy, ktokolwiek by nim nie został. Nawet w rodzaju jakiegoś jokera – np. właściciela myjni samochodowej, dokooptowanego w ostatniej chwili, na którego głosy w ostatnim tygodniu dosłownie zasypią redakcyjne stoły.

* * *

Teraz z innej beczki. Sypie się ponoć ratusz, a konkretnie jego elewacja w kilku miejscach, co trzeba przyznać lekko zaskakuje, oddano przecież całość w użytkowanie ledwie kilka lat temu. Jakoś podobne nieszczęścia omijają choćby nieodległą szkołę podstawową, czy kilka innych stosunkowo świeżych budynków – na czym więc przy renowacji siedziby władz miasta oszczędzono, że taki teraz wstyd rozpościera się na Niepodległości 13? Może feler liczby coś tu ma sobie do zarzucenia, w każdym razie zawsze podwykonawcy mogą na to zwalić bukiet nieszczęść, który aktualnie zafundowali.

Dopełnienie pecha polega na tym, że dzieje się tak w roku jubileuszowym i wstydu jest po pas, wyobraźmy sobie jakby obchodzono w Watykanie 2 tys. lat chrześcijaństwa, gdyby mury akurat wówczas jęły rozchodzić się na boki ujawniając gołe tynki, jakieś leje, a balkon papieżowi zapadł się o pół metra? Nieszczególnie tak? Więc trzeba szybko znaleźć środki zaradcze, bo wiosna za moment i ktoś na pewno zjedzie, zerknie i zabierze taki bagaż obserwacji w swe rodzinne strony, bo na milczenie, czyli autocenzurę liczyć nie ma już co.

Nie jestem w temacie, ale jakoś cicho o większych atrakcjach nad dolnym Jeziorakiem z tego powodu. Tzn. nie ubytków w elewacji, a 700-lecia miasta. Bo trudno pod to podciągać każdy meeting sportowy w hali, czy koncert od stycznia do grudnia. Słowem, ciekaw jestem czy realnie szykuje się coś extra ludziom, czy też każe się cieszyć z tego co zawsze tylko pod egidą Wielkiego Jubileuszu? Bo jego plakietkę i pod jego rangę można podciągnąć wszystko, nawet cykliczną wyprzedaż dywanów i wykładzin w jakiejś sali gimnastycznej, to nie nastręcza technicznych problemów.

* * *

Na koniec mam kilka ciepłych słów dla organizatorów Mistrzostw Iławy w piłce nożnej halowej. Dziesiąta, jubileuszowa edycja skończyła się ubiegłej niedzieli w hali widowiskowej. To wspólne dziecko ITR-u i Iławskiego Centrum Sportu okazuje się kolejny rok świetnym pomysłem, biorąc pod uwagę zarówno sportową rywalizację, jak i nakierowanie na setki kibiców, które podczas każdej kolejki zapełniały na wiele godzin widownię, preferując takie spędzanie popołudni i wieczorów ponad jałowe siedzenie w domach i oglądanie chociażby miałkich propozycji publicznej telewizji.

Szczególne gratulacje kieruję do prezesa ITR-u Krzysztofa Jackowskiego, który jest pomysłodawcą całej idei. Idei, która na stałe i bardzo sympatycznie wpisuje się w jesienno-zimowy krajobraz Iławy. Świetna robota Krzysiu!

Leszek Olszewski

  2005-02-16  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
107003139



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.