W opisywanej sprawie skontaktował się z nami Piotr Szypulski, który do listu dołączył zdjęcia.

– Często spaceruję ścieżką wzdłuż rzeki Iławki – rozpoczął czytelnik. – W miejscu, gdzie są hangary dla łódek, na każdej bramce oznaczono „TEREN PRYWATNY”. Czy rzeczywiście jest to teren prywatny, czy wchodząc na obszar, by np. zrobić fotografię, poobserwować ptaki czy połowić ryby nad Iławką, mam się liczyć z tym, iż nie mam prawa tam przebywać? Bardzo proszę o poruszenie i wyjaśnienie sprawy na waszych łamach.

List i zdjęcia wysłaliśmy do Wiesława Pieńczewskiego, kierownika wydziału gospodarowania mieniem komunalnym Urzędu Miasta Iławy.

Kierownik odpisał nam, że faktycznie art. 27 prawa wodnego zabrania właścicielom lub dzierżawcom nieruchomości przylegających do wód powierzchniowych grodzenia ich w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar. Jest jednak „ale”.

– Nie znaczy to, że osoby trzecie mogą z tego obszaru korzystać w sposób dowolny i nieograniczony – informuje kierownik. – Literalne brzmienie tego artykułu jednoznacznie określa, że osoby trzecie mają tylko „prawo przechodu” w pasie 1,5 m od linii brzegu i nic więcej. Wobec powyższego, wszelkie inne formy korzystania z tego terenu, jak na przykład wędkowanie, biwakowanie czy plażowanie mogą być przez właścicieli lub dzierżawców nieruchomości zakazywane lub uniemożliwiane.

Kierownik dodaje też, że w tym konkretnym przypadku nie ma mowy o naruszeniu prawa. Teren ten jest dzierżawiony od miasta przez właścicieli hangarów znajdujących się na tej nieruchomości. Został przez nich ogrodzony w taki sposób, że nie jest możliwe bezpośrednie przejście z alejki pieszo-rowerowej do brzegu Iławki poprzez dzierżawioną nieruchomość.

– Dzierżawca ma prawo do wyłącznego korzystania z dzierżawionej nieruchomości i tabliczki z zakazem wstępu są jak najbardziej zasadne – uważa kierownik. – Proszę zwrócić uwagę, że da się przejść wzdłuż brzegu rzeki na wysokości hangarów, ponieważ z żadnej strony płot nie jest posadowiony bliżej niż 1,5 m od linii brzegu, wobec czego nie ma naruszenia przepisów prawa wodnego.

Zdaniem urzędnika, nie jest tu istotny fakt, że piesi na tym odcinku nie mają dostępu do głównego nurtu rzeki.