Przypominamy. Mieszkańcy ulicy Nowomiejskiej nieustannie skarżą się na głośne awantury pod klubem. Wzywają policję, a czasem i pogotowie. Na wniosek mieszkańców burmistrz Włodzimierz Ptasznik cofnął pozwolenie na sprzedaż alkoholu w klubie.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego zwrócili się właściciele klubu, uchyliło decyzję burmistrza przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia. Głównym argumentem był brak udokumentowanych dowodów na to, że uczestnicy awantur pili alkohol właśnie w Taboo (w tym samym budynku są jeszcze dwa lokale, w których można kupić alkohol).

WYMOGI I KONTROLE

Od jednego z mieszkańców tej okolicy dowiedzieliśmy się, że lokal nie spełnia wymogów przeciwpożarowych, a czas na ich spełnienie właściciele klubu mieli do końca 2011 roku.

Jak dowiedzieliśmy się od Tomasza Michalskiego, rzecznika prasowego iławskiej straży, termin ten został przedłużony do 31 lipca tego roku.

– Gdy po wybudowaniu obiektu był on oddawany do użytku, była tam przeprowadzona kontrola, w której nie stwierdzono żadnych uchybień odnośnie wymogów przeciwpożarowych – dodaje Michalski.

Obiekt został oddany do użytku w kwietniu 1998 roku. Początkowo były w nim sklepy. Dopiero potem na piętrze urządzano kluby – Taboo nie jest tam pierwsze.

– W 2010 roku zaplanowaliśmy, że w 2011 roku w tym obiekcie zostanie przeprowadzona kontrola – dodaje rzecznik.

Zeszłoroczną kontrolę przeprowadził Krzysztof Szałkowski, młodszy specjalista ds. kontrolno-rozpoznawczych iławskiej straży.

– Lokal spełniał wszystkie niezbędne warunki i mógł funkcjonować – mówi Szałkowski. – Wydaliśmy zalecenie, że w lokalu może jednocześnie przebywać nie więcej niż 50 osób.
Do straży docierały jednak sygnały, że liczba klientów klubu jest większa.

– Gdybyśmy chcieli przeprowadzić kontrole odnośnie liczby użytkowników, musiałaby być ona zapowiedziana co najmniej 7 dni wcześniej – mówi Krzysztof Tomanek, wicekomendant iławskiej straży. – Gdy właściciel będzie wiedział o kontroli, to wpuści do lokalu tylko 50 osób. Taka akcja mija się z celem.

INTERWENCJA POSŁA

Rok temu problemem mieszkańców zainteresował się poseł Adam Żyliński, który prosił burmistrza Iławy Włodzimierza Ptasznika, sanepid oraz powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o podjecie działań w tej sprawie.

Iławski sanepid odpowiedział posłowi, że lokal, w którym obecnie jest klub, początkowo funkcjonował jako lokal małej gastronomii, a właściciel dokonał samowolnej zmiany sposobu użytkowania organizując w nim dyskoteki. Jak napisała posłowi Jolanta Labiś, państwowy powiatowy inspektor sanitarny, prowadzenie postępowania odnośnie samowolnej zmiany sposobu użytkowania lokalu należy do kompetencji inspektoratu nadzoru budowlanego.

– Jest pozwolenie, by lokal funkcjonował jako handlowo-usługowy i ciężko stwierdzić zmianę sposobu jego użytkowania – mówi jednak Tomasz Patorski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Iławie. – Jeżeli podjąłbym jakieś działania, moje postępowanie od razu zostałoby uchylone. Poprzedni dzierżawca przekazał lokal jako usługowo-handlowy, więc nie mamy podstaw do działań. Moim zdaniem prowadzenie klubu jest działalnością usługowo-handlową. Dziwi mnie również, że wydano koncesję na sprzedaż alkoholu, a sugeruje się, że lokal nie funkcjonuje zgodnie z prawem budowlanym.

EWAKUACJA OD LIPCA

Latem ubiegłego roku, już po interwencji posła Żylińskiego, dzierżawca lokalu wystąpił do iławskiej straży z wnioskiem o wyrażenie zgody na zwiększenie liczby klientów. Strażacy ponownie przeprowadzili kontrolę. Wykazała ona, że pomieszczenie – aby mogło w nim przebywać więcej niż 50 osób – trzeba dostosować, m.in. wybudować drugie wyjście ewakuacyjne, oświetlenie awaryjne oraz dostosować dojazd do budynku zgodnie z wymogami drogi pożarowej.

W połowie sierpnia termin wykonania tych prac wyznaczono na 31 grudnia 2011 roku, a Taboo dostało warunkowe zezwolenie na zwiększenie liczby klientów.

– Właściciel dyskoteki dostosował niektóre rzeczy do wymogów, jednak w grudniu poprosił nas o przedłużenie terminu wykonania m.in. wyjścia ewakuacyjnego – informuje wicekomendant Tomanek. – Uzasadniał to warunkami zimowymi, które uniemożliwiały wykonywanie prac budowlanych na zewnątrz budynku. Ponadto podjął współpracę z rzeczoznawcą ds. przeciwpożarowych celem dostosowania budynku do obowiązujących przepisów.

Na wykonanie wyjścia ewakuacyjnego właściciel dyskoteki dostał czas do końca lipca tego roku.

– Po tym terminie w klubie będzie kontrola sprawdzająca – mówi Szałkowski.

Jeśli właściciel nie dostosuje lokalu do wymogów, dostanie od straży upomnienie, by zrobić to w ciągu następnych 14 dni. Gdy nadal się nie wywiążę, straż przeprowadzi postępowanie egzekucyjne i sprawa trafi do sądu. Czy wobec ociągania się dzierżawcy strażacy mogą ze względów bezpieczeństwa zamknąć lokal?

– Musimy wszystkich przedsiębiorców traktować na równi. Nie tylko właściciel klubu „Taboo” dostał od nas zgodę na przedłużenie terminu dostosowania lokalu – odpowiada Tomanek. – Takich sytuacji jest kilkadziesiąt w skali powiatu iławskiego.

TABOO BEZ KONCESJI

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się również, że Urząd Miasta cofnął klubowi koncesję na sprzedaż alkoholu. Właściciel dyskoteki nie odbierał przesłanej decyzji z ratusza, dlatego 18 kwietnia została mu ona przekazana przez strażników miejskich.

Poprosiliśmy w ratuszu o udostępnienie tejże decyzji wraz z uzasadnieniem.

– Mogę jedynie potwierdzić, że decyzja taka zapadła. Dokumentacja postępowania może zostać udostępniona tylko stronom – odpowiedziała Anna Empel, sekretarz miasta.

Szef klubu Piotr Saczuk zapowiada odwołanie od tej decyzji.

– Zatrudniłem prawnika i będziemy się odwoływać – mówi. – Chciałbym dodać, że sponsoruję siatkarki Zrywu Volley Iława i raczej będę musiał się z tego wycofać. Nie stać mnie na jednoczesne opłacanie prawników i sponsorowanie drużyny.

Zapytaliśmy również, czy właściciel klubu wybuduje do 31 lipca dodatkowe wyjście ewakuacyjne.

– Taki mam zamiar – zapewnia. – Mam już nawet pozwolenie na budowę.

Krzysztof Szałkowski,
młodszy specjalista ds.
kontrolno-rozpoznawczych
iławskiej straży, który
przeprowadzał kontrolę
w klubie Taboo

Krzysztof Tomanek,
wicekomendant
iławskiej straży
tłumaczy, że wszystkich
przedsiębiorców trzeba
traktować jednakowo

Tomasz Michalski,
rzecznik prasowy
iławskiej straży pożarnej