Przypomnijmy. Ani gmina miejska, ani wiejska oficjalnie nie widzą u nas miejsca dla imigrantów – świadczą o tym dokumenty i wypowiedzi publikowane w poprzednim wydaniu Kuriera.

Należy jednak zwrócić uwagę, że o ile miasto jednoznacznie napisało do wojewody o braku miejsc dla uchodźców, to gmina wiejska dopisała:

„W momencie, gdyby zaistniał stan wyższej konieczności jesteśmy gotowi do rozpoznania i weryfikacji sal gimnastycznych, bazy hotelowej czy kwater agroturystycznych po określeniu zasad i wymagań względem takich ośrodków”.

Przedstawiciele prawicowych środowisk antysystemowych Norbert Wojewoda (KORWiN), Dawid Rykaczewski (Obóz Narodowo-Radykalny) i Łukasz Tulwiński (Ruch Narodowy i Iławscy Patrioci) spotkali się z burmistrzem Adamem Żylińskim, wiceburmistrz Ewą Junkier i pracownikiem wydziału promocji Karolem Chołaszczyńskim, by porozumieć się w sprawie uchodźców; choć już wcześniej było wiadomo, że burmistrz miejsca dla uchodźców nie widzi.

– Mam być racjonalnym burmistrzem i muszę uszanować moje gospodarstwo – zaczął Żyliński. – A moje gospodarstwo to poniedziałkowa „ściana płaczu” (poniedziałki są dniem przyjmowania interesantów), gdzie przychodzą tu setki zdesperowanych ludzi, którzy nie mają mieszkań czy pracy. Wobec takiego obrotu spraw, nie mogę się kierować swoimi osobistymi zapatrywaniami w sprawie uchodźców. Iławę na dzień dzisiejszy nie stać na ich przyjęcie bez pomocy państwa.

CO INNEGO KATASTROFA

Burmistrz Żyliński zaznaczył, że sytuacja zmieni się w przypadku katastrofy społecznej.

– Gdy dojdzie do takiej nagłej sytuacji, wszyscy będziemy musieli się podporządkować odgórnym zarządzeniom – dodał Żyliński. – Nie jest to przyjemne, ale konieczne. Zobaczymy, jak w obecnej sytuacji zachowa się nowy rząd.

Łukasz Tulwiński powiedział, że spotkanie burmistrza z przedstawicielami antysystemowców odbywa się za późno.

– Uważam, że powinniśmy się spotkać i rozmawiać w tej sprawie, gdy organizowaliśmy manifestację pod ratuszem – powiedział Tulwiński. – Przez te dwa miesiące nie dostaliśmy z ratusza konkretnej odpowiedzi jakie jest stanowisko burmistrza w sprawie uchodźców. Wójt gminy wiejskiej Krzysztof Harmaciński powiedział wówczas jasno, że gmina uchodźców nie przyjmie. Tu, w ratuszu, było stanowisko, że nie wiadomo, że zobaczymy, co się wydarzy.

Tulwiński dodał, że to właśnie przez to rzekome wymigiwanie się od odpowiedzi burmistrz Żyliński został zaatakowany w internecie.

– Nie bardzo wiem, po co miałbym do was przyjść i o czym rozmawiać – odparł Żyliński. – O naszych wzajemnych poglądach? Czy miałem mówić coś, czego nie powinienem? Teraz sytuacja wygląda tak, że urząd wojewódzki zadał nam pytanie, czy jesteśmy w stanie przyjąć uchodźców, więc z całą odpowiedzialnością odpowiedziałem, że nie.

KRYZYS SPOWODOWANY PRZEZ KRYZYS

– Skoro zakładamy, że napływ uchodźców może spowodować sytuację kryzysową, to jaka jest logika, by ich przyjmować? – zapytał Norbert Wojewoda.

– Nie mnie rozstrzygać, czym jest sytuacja kryzysowa, czy to powódź, czy uchodźcy – odpowiedział burmistrz. – Zaznaczam, że dopóki nas ktoś nie przymusi, żadnego ruchu na rzecz uchodźców nie będę dokonywał. Mówię to oczywiście z przykrością z uwagi na moje poglądy. Jestem ciekawy świata, religii i wielu innych rzeczy. Jestem tak wychowany i czuję się obywatelem nie tylko polskiego środowiska.

W reakcji Norbert Wojewoda wręczył włodarzowi miasta Koran, świętą księgę islamu.

Tulwiński podkreślił, że ludzie, o których mowa, to nie uchodźcy, a imigranci.

– To zdrowi mężczyźni, którzy mają zamiar żyć z naszych socjali – zaznaczał. – Kobiet i dzieci jest wśród nich jak na lekarstwo.

Burmistrz dodał, że nie wie, jak sytuacja w tym temacie się rozwinie.

– Mamy w Polsce 2,5 tysiąca gmin – wymienił. – Wystarczyłoby, że każda gmina przyjęłaby po jednej cztero-pięcioosobowej rodzinie. Nie powinniśmy budować gett, bo widzimy, że właśnie takie sytuacje są rzeczywiście niebezpieczne.

UKRAIŃCY TEŻ GROŹNI?

Tulwiński dodał, że jego zdaniem nie tylko Syryjczycy, ale także Ukraińcy są zagrożeniem dla mieszkańców Iławy.

– Wielu moich znajomych nie pracuje już w iławskich zakładach, bo firmy wolą zatrudnić Ukraińców – powiedział.

Dawid Rykaczewski dodał, że zatrudnianie obywateli Ukrainy jest dla pracodawców korzystne ze względu na państwowe dotacje. Burmistrz odparł, że wątpi w te dotacje, ale sprawdzi tę sprawę.

Antysystemowcy poruszyli też temat emigracji zarobkowej iławian do większych miast lub za granicę.

– Mój syn nie wyjechał stąd z powodu bezrobocia – odparł Żyliński. – Szuka przygody i swojej życiowej szansy.

– Pana syn jest w nielicznym gronie – wtrącił Norbert Wojewoda. – Mój brat niestety wyjechał za granicę do pracy, bo nie był w stanie godziwie zarabiać. Materialna sytuacja pana burmistrza i innych mieszkańców miasta nie jest jednakowa.

Rykaczewski dodał, że Polska powinna zachęcać młodych, mądrych Polaków, by zostawali w kraju, by stwarzać im godziwe warunki pracy i płacy.

Burmistrz zakończył spotkanie obietnicą, że jeśli coś zmieni się w sprawie uchodźców, to ponownie poprosi antysystemowców o spotkanie.

– Jednoznacznie w waszych artykułach mówiłem, że gmina nie ma warunków do przyjęcia uchodźców, więc temat uważam za zamknięty – powiedział nam wójt.