Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Więcej...

INFORMACJE

2019-03-06

Kontynuacja skargi na szpital: że niby „nadinterpretacja”?


Trzy tygodnie czekaliśmy na odpowiedź w sprawie Justyny Herubińskiej z Iławy, która poskarżyła się nam, że lekarz z ambulatorium odmówił przyjazdu na wizytę domową do jej gorączkującej córki.

Przedstawiliśmy dyrektor szpitala opis sytuacji przekazany nam przez matkę.

Iwona Orkiszewska twierdzi, że jest on bardzo lakoniczny i nie zawiera szczegółowych informacji. Przez trzy tygodnie nie próbowała jednak skontaktować się ani z nami, ani z Justyną Herubińską, by poznać szczegóły. Mimo tego używa wobec relacji matki stwierdzeń typu: informacja nieprawdziwa i nadinterpretacja.

Jak już informowaliśmy, odnośnie Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej z jednej strony napływają do nas skargi dotyczące długiego oczekiwania na wizytę w gabinecie w związku z wyjazdami lekarza na wizyty domowe, a z drugiej dotyczące... odmowy przyjazdu na tego typu wizytę.

Justyna Herubińska z Iławy, która zgłosiła się do nas właśnie z tegoo typu skargą, szczegółowo opisała nam sytuację, w której jej 15-letnia córka potrzebowała pomocy doktora.

MATKA

Pani Justyna jest mamą 2,5-letniej Zosi, 15-letniej Izabeli i 16-letnego Dominika. Najmłodsza córka w związku z zapaleniem płuc trafiła do iławskiego szpitala.

– Musiałam być przy niej, a mój mąż nie dostał urlopu, dlatego moja mama wzięła do siebie Izabelę i Dominika – tłumaczy pani Justyna.

Następnego dnia dzieci poszły do szkoły. 15-latka zadzwoniła jednak do babci, że źle się czuje. Kobieta odebrała ją z zajęć przed godziną 14:00.

– Przed 16:00 Izabela miała już 39 stopni gorączki – opowiada matka. – Dostała apap, ale to nic nie pomogło. Przed 17:00 moja mama zadzwoniła do mnie, że córka ma już 39,4 stopni. Zaczęłam się martwić, bo nigdy wcześniej nie miała takiej temperatury. Poza tym, Izabela ma wadę serca i astmę oskrzelową, więc nie mogłam tego bagatelizować.

Pani Justyna przyszła do domu, gdy najmłodsza córka zasnęła w szpitalu.

– Izabela nie miała siły wstać. Skarżyła się na ból nóg – mówi kobieta. – Było za późno na lekarza rodzinnego. Zadzwoniłam na pogotowie, ale usłyszałam, że mam poczekać i po godzinie 18:00 zadzwonić do ambulatorium w Iławie, a jeśli lekarz nie przyjedzie na wizytę domową, wtedy dopiero mam ponownie dzwonić na pogotowie.

Zgodnie z zaleceniami, do ambulatorium zadzwoniła babcia nastolatki, ponieważ mama wróciła już do szpitala, do najmłodszej córki.

– Pani doktor odmówiła wizyty domowej – opowiada kobieta. – Zaleciła podanie leków przeciwgorączkowych. Mama tłumaczyła, że podaje je od 16:00 i to nie pomaga. Lekarz powiedziała jednak, żeby przyjść z dzieckiem do ambulatorium, bo ona nie przyjedzie.

Poinformowana o wszystkim pani Justyna ponownie zadzwoniła do ambulatorium.

– Zapytałam się pani doktor, jak sobie wyobraża to, że moja 75-letnia mama ma przyjść z Izabelą do szpitala, skoro córka nie może chodzić i ma ponad 39 stopni gorączki, a babcia opiekuje się też drugim wnukiem, który cierpi na nowotwór mózgu oraz padaczkę i nie może czekać w kolejce, wśród innych chorych, żeby jego stan się nie pogorszył – opowiada nam zbulwersowana matka. – Zaznaczyłam, że ja nie mogę przyjść, bo jestem z najmłodszą córką w szpitalu i powiedziałam, że o wszystkim poinformuję „Kurier Iławski”.

Wieczorem, kiedy mąż pani Justyny wrócił z pracy i został przy małej Zosi, kobieta wróciła do domu i ponownie zadzwoniła na pogotowie.

– Izabela nie była w stanie wstać – mówi kobieta. – Ratownik od razu, w samym szlafroku zabrał ją na rękach do karetki, prosto na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Na szczęście tam zeszła do nas pani doktor z oddziału pediatrycznego. Osłuchała Izę. Była bardzo miła i wyrozumiała. Powiedziała, że to prawdopodobnie grypa. Dzięki niej w końcu wiedziałam, na czym stoję i trochę się uspokoiłam. Czy nie można było tak od razu? Teraz Izabela ma zapalenie oskrzeli. Podejrzewam, że to ma związek z tym przenoszeniem do karetki, na mrozie, ale i tak jestem wdzięczna ratownikom za natychmiastową reakcję. Nie rozumiem, dlaczego lekarz nie mógł przyjechać na wizytę domową. Nie miał daleko, bo moja mama mieszka na ulicy Sobieskiego.

SZPITAL

Opis sytuacji przekazany nam przez matkę przedstawiliśmy dyrektor szpitala, Iwonie Orkiszewskiej. Odpowiedź otrzymaliśmy po trzech tygodniach.

– Lekarz przyjmujący w ambulatorium naszego szpitala po otrzymaniu telefonicznej informacji od babci co do stanu zdrowia wnuczki wydała stosowne zalecenia dotyczące leku przeciwgorączkowego i jego dawki – tłumaczy dyrektor.

Orkiszewska zapewnia dalej, że w tej sytuacji została więc udzielona przez lekarza porada telefoniczna, która wymieniona jest w obowiązujących przepisach prawa co do udzielania świadczeń w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

– Przekazane przez babcię dziewczynki informacje o stanie zdrowia wnuczki nie wskazywały, iż jest to uzasadniony przypadek do odbycia wizyty domowej – tłumaczy dyrektor. – Natomiast brak możliwości dojazdu z dzieckiem do ambulatorium nie jest podstawą do wizyty domowej. Zgodnie z opinią lekarza lek przeciwgorączkowy, który był podany 40 minut wcześniej, nie rozpoczął swojego działania.

Dyrektor postanowiła nie kończyć na tym swojej odpowiedzi. Stwierdziła dalej, że przedstawiony przez nas opis całego zdarzenia jest „bardzo lakoniczny i nie zawiera szczegółowych informacji” na temat tego, od kiedy nastolatka chorowała, kiedy zaczęła gorączkować, jak długo temperatura się utrzymywała, czy rodzina kontaktowała się z lekarzem rodzinnym.

Dyrektor podkreśliła również, że istotne jest kiedy pojawiło się u 15-latki zapalenie oskrzeli.

– Wiadomość do szpitala wysłano 11 dni po zdarzeniu – podkreśla dyrektor. – Sugerowanie, że jest to związane z sytuacją, w której nie odbyła się wizyta domowa, a nastolatka została przewieziona karetką na Szpitalny Oddział Ratunkowy celem zbadania jest nadinterpretacją.

Wiadomość do szpitala wysłaliśmy 28 stycznia w poniedziałek. Zawarliśmy tam opis sytuacji przekazany nam przez panią Justynę na spotkaniu w piątek 25 stycznia. Jednak dyrektor szpitala jednoznacznie oceniła słowa matki, choć od momentu otrzymania wiadomości do czasu odpowiedzi (3 tygodnie) nie próbowała kontaktować się ani z nią, ani z redakcją, by dopytać o tę, jak i pozostałe kwestie zawarte, jak to określiła, w „bardzo lakonicznym i nie zawierającym szczegółowych informacji” opisie.

Za to na koniec dyrektor odniosła się jeszcze do fragmentu naszej wiadomości, w którym podaliśmy, że pani Justyna po uzyskaniu informacji od swojej mamy o odmowie przyjazdu lekarza na wizytę domową, zadzwoniła do ambulatorium ponownie i tłumaczyła, że babcia nie ma jak przyjść z wnuczką do szpitala, bo zajmuje się jeszcze trzecim, chorym nastolatkiem.

– Jest to informacja nieprawdziwa – stwierdza jednoznacznie dyrektor. – Dysponujemy nagraniem rozmowy lekarza ambulatorium z panią Justyną Herbusińską (pisownia oryginalna), na którym dzwoniąca niezbyt grzecznie poinformowała: „Tak, to proszę przekazać pani doktor, że dzwoni mama Justyna Herubińska i pani doktor będzie w gazecie, „Kurierze Iławskim”, bo dziewczynka nie da rady pójść, a ja mam 2,5 letnią w szpitalu. Dziękuję, dobranoc!”, a następnie rozłączyła się.

Zacytowana przez dyrektor Orkiszewską wypowiedź Justyny Herubińskiej (nie Herbusińskiej, jak napisała dyrektor) sugeruje, że była ona reakcją na odmowę wizyty domowej. Jakie słowa padły wcześniej? Co mówiła matka i rozmawiająca z nią osoba?

Tego niestety nie dowiadujemy się z odpowiedzi dyrekcji szpitala.

KATARZYNA POKOJSKA





Justyna Herubińska
z Iławy poskarżyła się nam,
że lekarz z ambulatorium
odmówił przyjazdu
na wizytę domową
do jej gorączkującej,
15-letniej córki




Czytaj także wcześniejsze:

Skarga na ambulatorium szpitala.
Justyna Herubińska




  2019-03-06  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106997132



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.