Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Więcej...

INFORMACJE

2018-07-04

Makowo. Wstyd przed turystami


Spotkaliśmy się z dzierżawcami domków w Makowie i wysłuchaliśmy ich zażaleń odnośnie ośrodka wczasowego. Koszmarnie wyboista droga, brak koszy na śmieci, brak sieci kanalizacyjnej czy oświetlenia – to kwestie, które już dawno powinny być rozwiązane. Przydałaby się marina z prawdziwego zdarzenia, taka jak w Siemianach. O tych problemach rozmawiamy z nadleśnictwem i gminą.

Głównym problemem, z jakim dzierżawcy domków w Makowie zgłosili się do nas, był fatalny stan drogi dojazdowej do centrum ośrodka wypoczynkowego.

– W tamtym roku o tej porze przejechała tędy przynajmniej równiarka, a w tym roku nic – mówi jeden z mężczyzn. – Dziura na dziurze. Same wyboje. Nawet na rowerze trudno tu przejechać. Odwiedza nas mnóstwo turystów. Jak to wygląda w ich oczach?

Administratorem wskazanej drogi jest nadleśnictwo, które zdaniem dzierżawców nie wywiązuje się z obowiązku utrzymania jej w przejezdności.

– Drogi dojazdowe do ośrodków w Makowie są remontowane dwa razy w roku, a w razie potrzeb częściej – zapewnia Przemysław Pierunek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Iława.

DROGA

Jak tłumaczy rzecznik, tegoroczne opóźnienie prac było spowodowane problemami z rozstrzygnięciem przetargu na ich przeprowadzenie. Oferenci pojawili się dopiero w trzecim postępowaniu.

– Nadleśnictwo jest instytucją, która musi stosować ustawę Prawo zamówień publicznych – mówi Pierunek. – Nie może zlecić prac bez jej stosowania.

Remont w końcu udało się przeprowadzić.

– Stan drogi oceniamy jako dobry – informuje rzecznik. – Jeśli jej użytkownicy będą stosować się do ograniczeń prędkości wynikających z konstrukcji nawierzchni, nie powinno się z nią dziać nic złego.

Dzierżawcy podobnie jak w poprzednich latach nie są do końca zadowoleni z wykonanych prac. Mówią, że efekty są krótkotrwałe. Domagają się wykonania drogi przynajmniej podobnej do tej prowadzącej od asfaltu do Makowa. Zapytaliśmy rzecznika, czy w przyszłości tego typu inwestycja będzie możliwa.

– Zwiększenie jakości nawierzchni dróg, z punktu widzenia przydatności dla gospodarki leśnej, nie jest planowane – mówi Pierunek.

Dzierżawcy, którzy na co dzień obserwują na miejscu różne wyczyny drogowych piratów, chcieliby, by nadleśnictwo jako administrator podjęło kroki w celu dodatkowego ograniczenia prędkości i wprowadzenia zakazu poruszania się quadami. Jak mówią, chodzi o bezpieczeństwo, ale też o kurz, który unosi się nad drogą i uprzykrza życie.

– Obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę – informuje rzecznik. – Jeśli jest łamane, należy ten fakt zgłosić policji. Na drogach dopuszczony jest ruch pojazdami mechanicznymi, więc posiadacze quadów również mają prawo się po nich poruszać. Wprowadzenie zakazu spowoduje konieczność ścigania osób, które go łamią, co w przypadku quadów jest mało skuteczne i często niebezpieczne, szczególne na terenie ośrodków wypoczynkowych.

Rzecznik podkreśla, że z problemem quadów poruszających się po drogach leśnych nadleśnictwo boryka się nie tylko w Makowie i przyznaje, że one również niestety znacząco wpływają na pogarszanie się jakości nawierzchni.

INNE ZAŻALENIA

Przedstawiciele lokalnej społeczności mówią nam, że kolejnym, odczuwalnym na co dzień problemem są śmieci. Dzierżawcy domków mają obowiązek złożenia deklaracji i opłacania rocznego ryczałtu za ich odbiór. Jak mówią, nie każdy tego przestrzega. W efekcie przy kontenerach w centrum ośrodka są zostawiane różnego typu niesegregowane śmieci i odpady wielkogabarytowe.

– Obok jest informacja, że teren jest monitorowany – mówi jeden z mężczyzn zgłaszających problem. – Ciekawe, przez kogo i co to daje.

Na pytanie odpowiedział rzecznik nadleśnictwa.

– Straż leśna wielokrotnie karała mandatami osoby wyrzucające śmieci, jednak jak pokazuje rzeczywistość, wciąż są ludzie, którzy wyrzucają odpady do lasu – komentuje Pierunek.

Turyści nieprzerwanie pytają dzierżawców nie tylko o śmietniki, ale także o to, kiedy w Makowie powstanie marina czy zaplecze higieniczno-gospodarcze.

– Prawda jest taka, że Siemiany są oczkiem w głowie, a tu panuje zacofanie – mówią zgodnie mężczyźni. – Przecież tu nie ma nawet sieci kanalizacyjnej, choć już w 2013 roku miała być. Cudem byłoby, gdyby postawiono tu toi toie i zrobiono oświetlenie, przynajmniej w samym centrum. Wieczorny spacer w tym miejscu naprawdę może się źle skończyć.

W odpowiedzi na wszystkie przedstawione przez nas zażalenia dzierżawców Krzysztof Portjanko, kierownik referatu techniczno-inwestycyjnego w urzędzie gminy, zapewnia jedynie, że gmina jest w oczywisty sposób zainteresowana uregulowaniem problemów występujących na terenie ośrodków wypoczynkowych w Makowie i postara się je rozwiązać.

To samo deklaruje nadleśnictwo, zaznaczając, że może podjąć współpracę z gminą.

– Należy jednak pamiętać, że takie inwestycje w terenach leśnych są obarczone wieloma, często skomplikowanymi, procedurami – dodaje Pierunek. – Ośrodki wypoczynkowe nadal pozostają tego typu terenami. Trudno więc oczekiwać od nadleśnictwa stwarzania tam warunków hotelowych. Naszym obowiązkiem jest przede wszystkim utrzymywanie trwałości lasu.

Dzierżawcy zapewniają, że nie wymagają cudów, tylko podstaw. Jak mówią, firma Energa chciała dla bezpieczeństwa wykonać na terenie ośrodka nową skrzynkę energetyczną, na co niestety jej nie zezwolono.

– Ponieważ nadleśnictwo musi działać w granicach prawa, konieczne są pewne działania wynikające z obowiązujących procedur – komentuje rzecznik i zapewnia, że rozmowy z firmą są w toku.

MAKOWO ZAPOMNIANE?

Dzierżawcy mają mnóstwo negatywnych uwag na temat funkcjonowania ośrodka wypoczynkowego i jak mówią, przykro im, że nikt nie chce odpowiedzieć na ich podstawowe pytania.

– Za część terenu odpowiada nadleśnictwo, za część gmina – mówią. – Te strony nie mogą się ze sobą dogadać. Nie widzą, że tracimy na tym wszyscy. Turyści co roku nas pytają, dlaczego nic się tu nie dzieje. Nie wiemy już, co odpowiadać. Widzimy za to, że przez to wszystko przyjeżdża tu coraz mniej ludzi.

Zdaniem naszych rozmówców gmina powinna przejąć teren od nadleśnictwa i zainwestować w jego rozwój, przy wsparciu unijnych funduszy. Rzecznik nadleśnictwa mówi nam jednak, że rozmowy na temat dzierżawy terenów przez gminę nigdy nie były wiążące, a na temat dzierżawy drogi w ogóle nie rozmawiano.

Zgłaszający skarżą się też, że co roku organizowano w Makowie spotkanie z lokalną społecznością, by omówić bieżące problemy. W tym roku zabrakło nawet tego.

Rzecznik nadleśnictwa poinformował nas, że spotkanie było zawsze inicjowane przez urząd gminy. Jak się dowiedzieliśmy, po naszej wizycie w Makowie jednak je zorganizowano. Poprosiliśmy więc Krzysztofa Portjankę z urzędu o kilka słów podsumowania rozmów. Kierownik referatu techniczno-inwestycyjnego przekazał nam, że przedstawiciele gminy brali w nich udział na zaproszenie organizatora, czyli nadleśnictwa i to tam mamy poprosić o komentarz. Pierunek powtórzył nam tymczasem, że spotkanie odbyło się z inicjatywy gminy, ale na naszą prośbę krótko je podsumował.

– Uczestnicy spotkania zgłaszali, że mimo złożonych deklaracji znaczna część dzierżawców nie posiada pojemników na odpady – informuje rzecznik. – Wójt Krzysztof Harmaciński zobowiązał się, że poruszy ten temat w Związku Gmin „Czyste Środowisko”. Dzierżawcy zgłaszali również problem nieterminowego wywozu odpadów lub jego brak. Tu również wójt obiecał interwencję.

KATARZYNA POKOJSKA







Makowo. Dzierżawcy domków skarżą się
na fatalny od wielu lat wyboisty stan drogi prowadzącej
do centrum ośrodka wypoczynkowego






Makowo. Żeby bez uszkodzenia zawieszenia
w samochodzie dojechać do placu restauracyjnego
trzeba się mocno natrudzić






Makowo. Dzierżawcy skarżą się, że
nie wszyscy właściciele domków posiadają pojemniki.
W efekcie przy kontenerach w centrum ośrodka
są zostawiane różnego typu niesegregowane śmieci
i odpady wielkogabarytowe. Okrutny widok





  2018-07-04  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106996252



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.