Sprawa dotyczy stypendiów na pomoce naukowe (np. buty sportowe, książki, zeszyty). Proceder trwał od roku. Przerwali go iławscy policjanci. Policja dla dobra śledztwa na razie nie podaje nazw szkół, w których wykryto lewe faktury. W stan oskarżenia zostanie postawionych już kilkudziesięciu uczniów.

SZYKANUJĄ NAS

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, ów proceder dotyczy, jak na razie, szkoły w Kisielicach. Dyrektor tamtejszej szkoły czuje się urażona całą sprawą. Uważa nawet, że jest szykanowana i zaszczuta.

– W przeddzień rekrutacji nowych uczniów dowiaduję się o czymś takim – mówi Anna Bielawska, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Kisielicach. – Rocznie do szkoły trafia ponad 5 tysięcy rachunków, które są sprawdzane przez pracowników. Jeśli coś w nich jest nie tak, np. źle naliczony VAT, są od razu wycofywane i oddawane uczniom, by skorygowali je w sklepie, w którym robili zakupy. Druki faktur, tych rzekomo fałszywych, i pieczęcie na nich były wiarygodne. Jeden z uczniów poinformował mnie, że kupił buty na targowisku w Kwidzynie i właśnie taki dowód zakupu otrzymał.

FAKTURA Z BAZARU

Uczniowie prawdopodobnie kupowali czyste, ostemplowane druki faktur na bazarach, za które płacili od 5 do 8 złotych. Widniały na nich pieczęcie firm warszawskich i łódzkich. Potem uczeń wpisywał nazwy towarów, które były honorowane przy tego rodzaju stypendiach. Dopisywano także wymyśloną cenę.

Rachunki uczeń składał u szkolnej księgowej. Prawdopodobnie miesięcznie jeden z uczniów był w stanie wyłudzić w ten sposób 140 zł stypendium, mającego częściowo pokryć koszty zakupu niezbędnych do nauki rzeczy.

HANDEL W SZKOŁACH

– Przestrzegamy młodych ludzi przed taką „zabawą”. Takim postępowaniem skreślają już sobie życie na samym starcie – radzi Wojciech Rutecki, szef Zespołu ds. Korupcji i Przestępczości Gospodarczej w iławskiej policji, który bada sprawę.

Handel fakturami in blanco kwitł także w szkołach.

– Nic mi o tym nie wiadomo – komentuje dyrektor Bielawska. – Sprawa ta nie dotyczy maturzystów z mojej szkoły. Chodzi tu o uczniów klas drugich i trzecich.

Jak mówi dyrektor kisielickiej szkoły, jeśli któryś z uczniów okaże się oszustem, zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje, ale zgodne z regulaminem szkolnym. O nałożonych karach zadecyduje całe grono pedagogiczne.

STAROSTWO: ODPOWIEDZIALNE SZKOŁY

Obecnie w szkołach na terenie całego powiatu trwa kontrola wszystkich rachunków, jakie wpłynęły od uczniów. Pracę szkół średnich w powiecie iławskim nadzoruje starostwo.

– Procedura stypendialna ze strony starostwa jest realizowana zgodnie z przyjętymi normami i regulaminem – mówi wicestarosta Aleksandra Skubij. – Nakazaliśmy szkołom szczegółowe przeanalizowanie faktur, które wpłynęły do nich za ubiegły rok.

Za sprawdzanie faktur odpowiedzialne są szkoły – tłumaczą w starostwie.

– Nie spotkałem się w naszej szkole z fałszywymi fakturami – mówi Stanisław Kusznieruk, dyrektor iławskiego „mechanika”. – Księgowe sprawdzają każdą fakturę pod względem jej zgodności z oryginałem i czy np. zakupione przez ucznia obuwie jest na pewno sportowe, bo na takie otrzyma jedynie pieniądze ze stypendium.

KOMENDANT APELUJE DO OSZUSTÓW

– Apeluję do uczniów i rodziców maturzystów, by się głęboko zastanowili, czy gra jest warta świeczki – mówi Piotr Mateusiak, komendant iławskiej policji. – Nikt chyba nie chciałby, by jego dziecko wraz ze świadectwem maturalnym otrzymało także wyrok za oszustwo.

Komendant podkreśla, że kontrola faktur w szkołach nie jest prowadzona rzetelnie. Z kolei trudna sytuacja materialna niektórych rodzin w żaden sposób nie usprawiedliwia łamania prawa.

W całym zeszłym roku w szkołach średnich powiatu iławskiego przyznano 950 stypendiów na pomoce naukowe na łączną kwotę 854.600 zł.