Przypomnijmy. Przy ul. Jagiellończyka w Iławie ma powstać kolejna miejska czynszówka. Już na kilka tygodni przed otwarciem ofert w przetargu na budowę bloku, pod biurem ITBS-u ustawiła się kolejka chętnych na mieszkania, która zorganizowała całodobowe pilnowanie kolejności pod biurowcem.

Część oczekujących w liście otwartym do burmistrza zażądała publicznego losowania kolejki z puli wszystkich chętnych, uprawnionych do przydziału czynszówki. Pierwsza osoba wylosowana byłaby numerem 1 na liście, itd.

Do burmistrza trafiła też pisemna kontra, którą wystosowali kolejkowicze z wyższych miejsc na liście, bardziej pewni przydziału. Ale po kolei…

UNIEWAŻNIONY PRZETARG

Najważniejszą jednak informacją ostatnich dni jest komunikat ITBS o… unieważnieniu przetargu na budowę bloku (szczegóły w ramce na stronie 5). Nowy przetarg ma zostać rozpisany na październik.

Czy na kilka tygodni przed październikowym przetargiem ustawi się nowa całodobowa kolejka? Może powrócą też ludzie z listą kolejki czerwcowej? A może będzie publiczne losowanie kolejki? Na dziś nie ma na te pytania odpowiedzi.

– Nie mamy pewności, kiedy ten budynek będzie mógł powstać, a tym samym nie możemy przyjmować naboru na przydział mieszkań – tłumaczył wiceburmistrz Iławy Stanisław Kieruzel na sesji rady w ratuszu, w ostatni poniedziałek. – W komunikacie prezesa ITBS czytamy, że nie jest pewne w jaki sposób odbywać się będzie nabór.

W komunikacie tym czytamy, że zasady naboru ogłoszone zostaną wraz z przetargiem na budowę bloku – czyli w październiku. Wtedy już jednak, wzorem czerwca, może być sytuacja, że pod biurowcem ITBS od kilku tygodni stać już będzie podenerwowana kolejka.

ZAŁAMANA CZOŁÓWKA

Ludzie, którzy znajdują się w czołówce kolejki i mieli największe szansę na mieszkanie lokatorskie, są załamani unieważnieniem przetargu.

– Są wśród nas tacy, którzy stali w tej kolejce również w poprzednich latach i nie udało im się – mówi z żalem jedna z kobiet, która jest w pierwszej dwudziestce oczekujących (ci maja największe szanse na przydział, ale pewności nie mają). – Teraz będąc na początku wreszcie mieli szansę się załapać na lokum. Spędziliśmy tu kilkaset godzin, również nocą. Wiele osób poświęciło swoje urlopy, rodzinne życie, by dostać to mieszkanie. I teraz wszystko ma przepaść?

Podkreśla po chwili, że nikt z kolejkowiczów nie narzeka na długie oczekiwanie. Najgorsze ich zdaniem jest to, że nikt nie udziela im informacji. Na dziś nie wiedzą, czy ich stanie ma sens. Póki co wierzą, że ich lista będzie honorowana w dniu ogłoszenia naboru.

– Naszym zdaniem najlepszy jest system „kto pierwszy ten lepszy” – komentuje kobieta. – Ci, którzy napisali protest wobec kolejki, gdyby byli na naszym miejscu, z pewnością nie mieliby roszczeń i nie składaliby wniosku do burmistrza o unieważnienie kolejki.

PETYCJA WYSŁANA

Zwolennicy kolejki też wysłali petycję do burmistrza i do prezesa ITBS-u. Argumentują, że w momencie, gdy kolejka powstała, pracownicy ITBS nie informowali ich o ewentualnych zmianach zasad przydziału. Piszą, że podjęli już działania w bankach o przydział kredytu. Ich zdaniem kolejka jest najmniej stronnicza. Pod petycją jest ponad 40 nazwisk.

– Nie mamy ani możliwości, ani uzasadnienia do przyjmowania jakichkolwiek petycji, ponieważ nie mamy pewności kiedy i na jakich warunkach powstanie blok – komentuje Kieruzel.

Zdaniem wiceburmistrza obydwie strony mają swoje racje i każda decyzja będzie dla kogoś krzywdząca. Podkreśla, że nikt nie powiedział w jaki sposób będzie w tym roku przeprowadzany nabór i że ci ludzie stanęli w kolejce na własne ryzyko, tak jak było co roku.

NIE ODPUSZCZĄ

Orędownicy dotychczasowej formy naboru zadają sobie teraz pytanie: czy jest sens stania nadal w kolejce?

– Niestety istnieje zagrożenie, że poświęcenie z ich strony okaże się bezzasadne – mówi Kieruzel. – Nie tylko ze względu na ewentualne zmiany sposobu naboru, ale również ze względu na niepewny przebieg kolejnego przetargu.

Wiceburmistrz przekonuje, że władze miasta nie są w stanie na dziś powiedzieć, jaka będzie forma przyjmowania zgłoszeń na mieszkania, bo los budynku nie jest pewny, a jakakolwiek deklaracja ze strony władz byłaby obietnicą bez pokrycia na mieszkanie w czynszówce.

Kolejkowicze są zdesperowani i twierdzą, że będą czekać do skutku, byle przyznano im mieszkanie. Wierzą, że burmistrz stanie po ich stronie, bo jak mówią, nawet jeśli ktoś uważa, że kolejka jest społeczna, to była honorowana przez ITBS przy rozdzielaniu mieszkań z kilku wcześniejszych bloków.

W poniedziałek wieczorem pod biurowcem ITBS kolejkowicze dyżurowali nadal.

JUSTYNA JASKÓLSKA: – Pod budynkiem ITBS cisza. Wiemy jednak, że w nocy byli to kolejkowicze. Gdzie podziała się stojąca tu od kilku tygodni kolejka?

RYSZARD ŁAWRYNOWICZ, prezes ITBS: – Kolejka nigdy mnie nie interesowała. Była zorganizowana samorzutnie. Ustawiła się już wówczas, gdy nie był jeszcze znany wynik przetargu na budowę nowego bloku.

– Jeśli nowy przetarg będzie pozytywnie zaopiniowany, kto w pierwszej kolejności otrzyma przydział?

– Według uchwały przyjętej przez Radę Miejską w Iławie pierwsze na liście będą osoby zwalniające mieszkania komunalne w naszych zasobach. W dalszej kolejności osoby, które mieszkają w zasobach ITBS i chcą dokonać zamiany mieszkania na większe. Następnie mieszkańcy budynków przeznaczonych do rozbiórki. Pozostałe mieszkania, które pozostaną w puli będą podlegały naborowi.

– A może za mało budujecie tych mieszkań? Bo zainteresowanie nimi przecież wciąż rośnie.

– Jesteśmy ewenementem w skali kraju, jeśli chodzi o wielkość zapotrzebowania na czynszówki. Rzeczywiście zainteresowanie lokalami czynszowymi rośnie. Ale ogranicza nas prawo, no i oczywiście finanse. Bo miasto do tych mieszkań dokłada.

– Pojawiają się głosy, że ta kolejka to bezprawie. Jakie jest pana zdanie?

– Kolejka była praktyką poprzednich lat. Ale nie była formą narzuconą przez ITBS. Praktykowaliśmy wcześniej przydzielanie mieszkań przez komisję, która zdaniem wielu osób była stronnicza. Było też losowanie. Ale z tego też ludzie nie byli zadowoleni, bo dostawali nie taki metraż lub nie na takim piętrze, jak oczekiwali.

– Ma pan jakiś pomysł na rozwiązanie tego problemu?

– Niestety nie. Ale zdaję sobie sprawę, że będzie trzeba podjąć decyzję. Na pewno skoordynuję to z władzami miasta, bo to miasto jest właścicielem spółki. Cała procedura będzie od nowa przeprowadzana i więcej wyjaśni się pod koniec roku. Do tego czasu wypracujemy, jaką formułę obrać przy naborze.

– Czy jest sens dalszego stania w kolejce?

– To od początku była decyzja tylko tych osób. Nie można powiedzieć, że przegrali te mieszkania. Ani że mogą być pewni ich przydziału.