Do redakcji przyszedł Stanisław Kochalski, który poskarżył się na smród z iławskiej „ziemniaczanki”.

– Nieraz, gdy zawieje wiatr, śmierdzi nawet na osiedlu Podleśnym – mówi. – Czasem, gdy jedzie się pociągiem od strony Jamielnika w kierunku Ostródy, to śmierdzi tak mocno, że nie można tego wywietrzyć.

JUŻ NIE „ZIEMNIACZANKA”

Przypominamy, że w 2009 roku tak zwana „ziemniaczanka” jako spółka Skarbu Państwa ogłosiła upadłość. Długi firmy wyceniono wówczas na 10 mln zł. W grudniu 2010 roku działająca w branży rolnej firma Chemirol z Mogilna (woj. kujawsko-pomorskie) kupiła ziemię i budynki należące do spółki za 3,32 mln zł.

– Smród, jak pamiętam, był zawsze, od kiedy istniała „ziemniaczanka”, czyli od lat 60-tych, ale kiedyś nikt nie zwracał na to uwagi. Dzisiaj więcej zainteresowania poświęca się ekologii i społeczeństwo ma prawo do tego, aby interweniować w podobnych sytuacjach – mówi Elżbieta Rudnicka, kierownik oddziału Chemirolu w Iławie. – W tym roku przykry zapach nasilił się, ponieważ oczyszczaliśmy zbiornik wód zawracanych, do którego spływa woda po płukaniu ziemniaków, piasek oraz niewielkie ilości łętów.

Jak tłumaczy Elżbieta Rudnicka, Zakłady Przemysłu Ziemniaczanego „Iława” SA chyliły się ku upadłości i w ostatnich latach nie było firmy stać na wywóz ziemi ze zbiornika.

– W tym roku należało zbiornik oczyścić, było zbyt dużo ziemi – tłumaczy. – Przez 5 lat łęty w zbiorniku mogły zagnić i stąd nieprzyjemny zapach. W tym momencie tego nie czuć.

Wywożenie ziemi ze zbiornika trwało dwa miesiące.

– Oczyszczanie rozpoczęliśmy w kwietniu, a zakończone zostało w maju, wcześniej z powodu niskich temperatur nie było możliwe prowadzenie tego rodzaju prac – dodaje.

ŚCIEKI DO OCZYSZCZALNI

Zapytaliśmy, czy sama produkcja mączki ziemniaczanej nie wywołuje przykrego zapachu.

– Nie, problem to ścieki technologiczne, które odprowadzamy od ubiegłego roku, z dużymi problemami, do miejskiej oczyszczalni – wyjaśnia kierownik. – Firma idzie w kierunku modernizacji zakładu. W tym roku przeznaczono na remonty około pół miliona złotych: to nie tylko odnawianie pomieszczeń, ale także wymiana urządzeń na takie ze stali nierdzewnej, które będą służyły przez długie lata.

Firma za odprowadzenie ścieków do oczyszczalni zapłaci w tym roku prawie 1,7 mln zł.

– W ubiegłym roku została uruchomiona nasza podczyszczania, dlatego ścieki technologiczne mogliśmy odprowadzać do miejskiej oczyszczalni – tłumaczy Rudnicka.

Iławskie Wodociągi pomogły spółce Chemirol w modernizacji przepompowni „Zatorze” i od zeszłego roku ścieki „idą” do oczyszczalni. Wcześniej były odprowadzane do leśnej oczyszczalni ścieków w Smolnikach.

POZWOLENIE NIEPRZEDŁUŻONE

– Pozwolenie na zrzut ścieków w Smolnikach skończyło się w sierpniu 2011 roku – kontynuuje kierownik. – Spółka Chemirol nie uzyskała nowego, ponieważ Nadleśnictwo Iława nie wyraziło zgody na dalszą dzierżawę terenów leśnych. Zrzut ścieków do miejskiej oczyszczalni był więc jedynym rozwiązaniem.

Warto dodać, że w maju syndyk spłacił wszystkich wierzycieli ZPZ „Iława” SA. Były to zobowiązania w wysokości około 12 milionów.

– „Ziemniaczanka” posiadała duży majątek. Chemirol kupił od syndyka tylko zorganizowaną część przedsiębiorstwa – mówi Rudnicka. – Pozostała po sprzedaży reszta majątku jest nadal w posiadaniu syndyka, który zarządza majątkiem, będącej w upadłości spółki Skarbu Państwa.

Dziś w Chemirolu pracują na stałe 24 osoby, jednak sezonowo – w roku bieżącym – będzie tam zatrudnionych dodatkowo około 100 osób.

Stanisław Kochalski
zwrócił uwagę
na smród z „ziemniaczanki”