Mieszkaniec ulicy Smolki zrobił zdjęcia samochodów nieprawidłowo zaparkowanych na jego osiedlu. Policja zapewnia, że kierowcy zostaną ukarani oraz obiecuje częstsze patrole w tym miejscu.
Stały czytelnik Kuriera przesłał nam zdjęcia nieprawidłowo zaparkowanych samochodów na parkingu na zapleczu ulicy Smolki, między blokami.
– Właściciele, a zarazem kierujący tych pojazdów to święte krowy! Nagminnie nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego i łamią je w przerażający sposób – żali się mieszkaniec osiedla. – Auta parkowane są w poprzek jezdni, mimo tego, że znak „strefa zamieszkania” pozwala na parkowanie samochodów wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych.
Czytelnik skarży się, że auta są często postawione na dwóch miejscach parkingowych.
– To złośliwe wobec sąsiadów i uniemożliwia nam parkowanie – dodaje.
Zdjęcia przesłaliśmy do iławskiej komendy.
– Kierowcy tych aut zostaną ukarani, a policja oraz straż miejska będą częściej patrolowały to osiedle – obiecała nam Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji.
Jeśli po opublikowaniu artykułu sytuacja się nie zmieni, prosimy mieszkańców o kontakt z redakcją.
NATALIA ŻURALSKA
zdjęcia: czytelnik
Toyota pozostawiona na zakręcie między blokami
Czytelnik skarży się na brak reakcji policji na osobiście zgłoszone wykroczenie drogowe
„Sorry, takie procedury”
Gdyby czytelnik Kuriera nie zrobił zdjęcia samochodu zaparkowanego na chodniku, kierująca autem kobieta uniknęłaby odpowiedzialności. Dlaczego? Czytelnik twierdzi, że jego osobiste zgłoszenie w komendzie zostało zignorowane. Policja mówi, że interwencję podjęto z opóźnieniem, bo patrol był zajęty.
– Wracałem z poczty na osiedlu Podleśnym – czytamy w liście od pana Krzysztofa z Iławy. – Przed przejściem dla pieszych znajdującym się praktycznie naprzeciwko budynku policji, musiałem zejść z chodnika, bo kobieta postanowiła zaparkować na nim samochód. Spytałem, dlaczego parkuje na chodniku, przecież zaraz obok ma wolne miejsce na parkingu? Zapytała, czy mi ten samochód przeszkadza? Odparłem, że tak, gdyż jestem osobą niepełnosprawną. Pani odpowiedziała z ironią „Ileż tej drogi pan nadrobił?”. Powiedziałem, żeby przestawiła samochód, bo jak nie, to pójdę na policję. Pani nie była skłonna, mówiąc, że dla niej wszystkie miejsca parkingowe są zajęte.
BRAK REAKCJI
ZROBIŁ ZDJĘCIE
W tej sytuacji pan Krzysztof poszedł do budynku komendy znajdującego się po drugiej stronie ulicy i opowiedział całą sytuację.
– Policjant odpowiedział mi, że to ja muszę wnieść wniosek o ukaranie tej pani – czytamy w liście. – Zapytałem, dlaczego mam to zrobić, wystarczy, że z okna spojrzy. Będzie widział samochód, podejdzie i wystawi mandat za niewłaściwe parkowanie. Powiedział, że to ja mam wystąpić z takim wnioskiem, on nie będzie podejmował żadnej interwencji w tej sprawie.
Pan Krzysztof mówi, że dziwi go „totalny brak reakcji ze strony policji”.
– Wniosek: najciemniej pod latarnią. Ciekawe, czyją żoną lub znajomą jest ta pani, że czuje się taka bezkarna. Niestety polskich kierowców jeszcze czeka długa droga, aż nauczą się kultury jazdy i uszanowania prawa pieszego – kończy swój list czytelnik.
Po wyjściu z komendy czytelnik sfotografował zaparkowane na chodniku auto i przesłał do naszej redakcji.
POLICJA: PROCEDURY
ZOSTAŁY ZACHOWANE
Zwróciliśmy się do Joanny Kwiatkowskiej, oficera prasowego iławskiej policji, o wyjaśnienie tej sytuacji. Spytaliśmy, jakie procedury obowiązują policjanta w momencie, gdy obywatel osobiście przychodzi do komendy zgłosić interwencję, czy te procedury zostały zachowane oraz czy osoba kierująca samochodem zostanie ukarana (na zdjęciu widać tablice rejestracyjne).
– W przypadku zgłoszenia interwencji osobiście na komendzie oficer dyżurny przyjmuje zgłoszenie, a następnie przekazuje informacje odpowiednim policjantom w zależności, jakie jest to zdarzenie – odpowiada oficer prasowy. – W opisywanym przypadku procedury zostały zachowane. Dyżurny przyjął zgłoszenie i przekazał patrolowi, jednak ze względu na to, że ten był w trakcie przeprowadzania innej interwencji, po zakończeniu jej udał się na ulicę Wiejską odnośnie zgłoszenia. Pan (nazwisko do wiadomości redakcji) został także poinformowany o możliwości złożenia pisemnego zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia przez kierującego samochodem – co jest normalną procedurą.
Nie poinformowano nas, czy patrol zastał opisywany samochód. Można jednak domyślić, że nie, bo – jak mówi komunikat – policja dała mandat kierującej na podstawie zdjęcia czytelnika.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Od redakcji:
Widzisz drogowe wykroczenie? ZRÓB ZDJĘCIE! My przekażemy fotografię policji – o ile numery rejestracyjne auta będą czytelne. W ostatnich latach taka metoda kilka razy okazała się skuteczna i chamstwo tego czy innego kierowcy zostało ukarane.
To zdjęcie czytelnik wykonał już po wyjściu
z budynku komendy – dzięki temu osoba kierująca
dostanie mandat