Sadzonkę mirtu umieścił w puszcze po konserwie. Podsypał ziemią spod jabłonki i przykrył szklanką. Wkrótce roślina pięknie się rozrosła. Miał wtedy 6 lat. Teraz jest studentem wydziału ogrodnictwa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, gdzie będzie miał własne poletko doświadczalne. Póki co, prowadzi badania u siebie pod Zalewem. Ogrodnictwu oddał się bez reszty. Nie jest to jednak jedyny talent MARCINA FELCZAKA, króla popu i ogrodów z miejscowości Gajdy koło Zalewa.
MAGDA MAJEWSKA: – Zaprojektowany przez ciebie dywanik kwiatowy na 700-lecie Zalewa nadał centrum miasta nowe oblicze. Powiedz coś o tej kompozycji.
MARCIN FELCZAK: – Został zaprojektowany zgodnie z obowiązującymi trendami. Zastosowałem rośliny o lansowanych ostatnio przez florystów kolorach. Mamy tu błękit nieba i ognistą czerwień lata. Na dywanik, a także teren wokół fontanny złożyły się takie rośliny jak: aksamitka, begonia, żeniszek, szałwia i lobelia. Przy sadzeniu kwiatów pracowało przez dwa dni dziesięć osób.
– Prawdą jest, że te kwiaty są tylko jednoroczne?
– Tak. Każdy dywanik jest jednoroczny, gdyż wtedy nie byłby taki ładny. Za rok posadzimy tu nowe rośliny, oczywiście z zachowaniem obowiązujących trendów.
– Od kiedy tak bardzo interesujesz się ogrodnictwem?
– Pierwszą roślinę wyhodowałem w wieku 6 lat. Był to mirt, który posadziłem w puszcze po konserwie. W następnym latach roślin w mojej kolekcji przybywało. W czwartej klasie podstawówki zająłem się dodatkowo uprawą roślin ozdobnych na gruncie. Zawsze wiosną podbierałem mamie nasiona warzyw, które wysiewałem pod krzakiem czarnej porzeczki. Rodzice jeszcze wtedy mieli sporo buraków pastewnych, które trzeba było przerywać. Szkoda mi było tych roślinek, co szły do wyrzucenia i zabierałem je, a następnie sadziłem pod jabłonią. Tak samo postępowałem ze zbożami i ziemniakami. Pamiętam, że w szóstej klasie miałem 120 roślin doniczkowych.
– Gdzie się uczyłeś po szkole podstawowej?
– Z wyborem zawodu oczywiście problemu nie miałem. Gorzej było znaleźć gdzieś w okolicy jakieś technikum ogrodnicze. Poszedłem więc do zawodówki w Dobrocinie. Początkowo mieszkałem w internacie, ale rówieśnicy naśmiewali się z moich zainteresowań i postanowiłem codziennie po te 20 kilometrów dojeżdżać. Może dobrze się stało, bo będąc na miejscu, mogłem bardzie dbać o swoje rośliny. Zawodówkę ukończyłem ze średnią 5,0 i kontynuowałem naukę w technikum ogrodniczym w Gronowie Górnym, gdzie byłem 6-krotnym laureatem olimpiad ogrodniczych. Teraz studiuję ogrodnictwo na uniwersytecie w Olsztynie.
– Masz swój ogród oraz sad, w którym prowadzisz doświadczenia. Co takiego badasz?
– Prowadzę doświadczenia na roślinach sadowniczych i warzywniczych. Drugi rok badam właściwości biologiczne 10 odmian borówki amerykańskiej, która, jak się okazało, jest bardzo plenna i odporna. Równolegle badam 4 odmiany borówki kanadyjskiej. Nieopodal domu mam poletko doświadczalne ogórka gruntowego. Analizuję wpływ na niego różnych środków ochronnych. Jesienią będę miał wyniki swoich badań.
– Hektary do zagospodarowania dostałeś od rodziców. Dają ci też pieniądze na sadzonki i koszty związane z ich uprawą?
– Nie, na to muszę zarobić sam. Kiedyś miałam folię z pomidorami, które sprzedawałem na targowisku. Teraz hoduję krowę i sprzedaję mleko.
– Przed rokiem miałam możliwość podziwiać cię na zalewskiej scenie, gdzie naśladowałeś taniec Michaela Jacksona. Amerykański król popu jest twoim idolem?
– Cenię go, ale tylko za taniec. Tańczę Jacksona od 13 lat. Ostatnio wystąpiłem podczas własnej wystawy florystycznej w Dobrocinie. Jedna pani profesor z mojej uczelni powiedziała, że mam talent i w rękach i nogach!
– Tańczysz też dla znajomych?
– Tak, występowałem nawet na swojej studniówce.
– Co chcesz robić w przyszłości?
– Na pewno pracować przy roślinach i tańczyć. A co dokładnie chodzi mi po głowie, tego nie zdradzę.
– Będę strzelać: tańczące rośliny!
Rozmawiała:
MAGDA MAJEWSKA
Marcin Michael Jackson w akcji.
Przed rokiem swoim tańcem uświetniał Zalewiadę.
Występuje na imprezach szkolnych oraz prywatkach. Amerykańskiego króla popu ceni jednak tylko za taniec.
List gończy:
MARCIN FELCZAK
Data urodzenia: 22 kwietnia 1983 r.
Stan cywilny: kawaler
Zainteresowania: ogrodnictwo i taniec
Rodzeństwo: siostry, 25-letnia Edyta i 13-letnia Agata
Zwierzęta: rottweiler Elsanta i krowa Bonkreta
Ulubiona potrawa: żurek i tzw. kotlet kiepski (inaczej studencki)