Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-06-28

Ambicje lityczne i inne brednie liryczne


Niepoprawny ten Przemysław Kaperzyński niemożebnie. Podejrzewać zaczynam wręcz tendencje autodestrukcyjne. Najlepiej się czuje, co widać, wtedy, kiedy w łeb własny oberwie. Najchętniej kijem, ale może też być i pałka...


Andrzej Kleina


Powiada tedy Przemysław Kaperzyński, uczciwy polonista ze wsi Ząbrowo, co następuje: „A niech tylko ktoś spoza układziku wychyli się z litycznymi ambicjami, to wtedy Jarek Synowiec, buch, go w łeb kijem. Jędruś Kleina poprawi pałką”. Kilka, a na pewno dwie uwagi własne, komentarza niemalże, do tej wypowiedzi dzielnej.

Chciał zapewne Kaperzyński powiedzieć, przekładając to na nasze, że dziennikarze i współpracownicy Kuriera (tacy jak ja), walą jak obuchem w tych spoza „układziku” (czyli kogo, czy czego? – konkretnie), posiadających „lityczne ambicje”. I tu palnął pan Przemysław uczony, jak kulą w płot. Określenie bowiem „lityczny”, to nic innego jak: „rozkład, rozłożenie, rozpad, rozpuszczenie się”. W moim przekonaniu, czyli subiektywnym, a nawet być może błędnym (proszę więc o dowód wprost), „lityczne ambicje” są sformułowaniem zapowiadającym „rozpuszczenie się”, a nie „rozpuszczenie kogoś, czy czegoś”.

Oznacza to więc w praktyce, wyartykułowanie przez Kaperzyńskiego stwierdzenia niezbyt właściwego, bowiem „lityczne ambicje” nie mogą definicyjnie polegać na chęci rozwalenia jakiegoś układu, a polegają na ukazaniu własnych zaburzeń charakterologicznych o wymiarze autodestrukcyjnym. Innymi jeszcze więc słowy – tak ja, przynajmniej to postrzegam: „ambicje lityczne” to po prostu bzdura, w tym przynajmniej, przez Kaperzyńskiego, wypowiedzianym kontekście.

Ale skoro takie „ambicje” Kaperzyński posiada, to dlaczego mnie – „bacę Jędrusia” – tak nisko ocenia? Skoro występują u Kaperzyńskiego tendencje „rozkładowo-rozpadowe”, to ja mu raczej pomóc zechcę, a nie walić go pałką. Jakaż to satysfakcja dla mężczyzny, walić w kogoś, kto sam pionu zachować ani nie chce, ani nie może? Na zakończenie tego wątku. Starożytni mawiali i jak się z nimi nie zgodzić: „Litera uczy. Litera szkodzi”. Mawiali też: „Pismo się nie rumieni”. Widać to zdecydowanie u Kaperzyńskiego...

Po raz kolejny wypowiada też Kaperzyński hasło wręcz psychoterapeutyczne: „Nie daj się kurierowi bandytów”. Wypowiedzenie go w gronie własnym, niewielką szkodę wyrządza, wypowiedzenie zaś na forum publicznym – dowodem jest wprost na to, że Kaperzyński, lityczne, niekoniecznie ambicje posiada... Czy w sądzie będzie to okoliczność łagodząca? Być może, o ile przekona sąd stosownym zaświadczeniem lekarskim... Czy zaświadczenie takie jednak nie będzie przeszkodą w prowadzeniu gazety? Dalibóg, nie wiem. A czy powinienem? Wiem natomiast jedno: nigdy ręka nie może być szybsza od głowy. Nawet, jak głowa litycznie jest nastrojona... Jeśli mechanizmy kontroli wewnętrznej nie pomagają, trzeba posiłkować się zewnętrznymi. I to by było na tyle, w temacie „litycznym”.

Niezwykle pouczający, a jednocześnie rozwojowy temat własnych predyspozycji seksualnych przedstawia lirycznie (nie mylić z litycznym) opalony chłopiec Bartosz Gonzalez. Jestem pełen podziwu. Do tego stopnia, że nie umiem mu współczuć, kiedy z rozgoryczeniem wypowiada frazę o zanurzaniu się w „żeńskim oceanie spokoju”. Może by więc „wody płci przeciwnej” oceanem nie nazywać? Może „jezioro” wystarczy? Na początek!

Piłkarski „Jeziorak” poległ, wyrazy współczucia przeto, wierzę jednak, że jak mityczny Feniks z popiołów się odrodzi i zadziwi nie tylko najwierniejszych kibiców w najbliższym już sezonie. Pozytywnie zadziwi, żeby litycznych nieporozumień nie zasiać. O charakterze chwastów, co naturalne. Czy się jednak „Jeziorak” odrodzi, bo życzenia to jedno, proza życia zaś drugie? Nie mam żadnych dowodów na to, że w klubie istnieją związki misternie patologiczne. Zważywszy jednak to, że polska piłka nożna, w mojej subiektywnej ocenie porażona jest trądem (szerszy wywód tym razem pomijam), iławska piłka natomiast nie jest enklawą poza ziemską, istnieje więc niemałe prawdopodobieństwo, że iławska piłka nie prezentuje stanu wolnego od patologii, czyli jest zdrowa, w klasycznym wręcz ujęciu definicyjnym. Niewykluczone, czy wręcz bardzo prawdopodobne jest to, że hipoteza ta, czyli próba uogólnienia szerszej całości, jest błędna. Oby tak było. W innym przypadku – można nawet ze zmian trenerskich uczynić pewien algorytm i zmieniać ich (trenerów) co miesiąc – wyników i satysfakcji z nimi związanych nie będzie.

Chłopcy z lubawskiego „Motoru” zajęli najwyższą lokatę w historii. Gratulacje ze Stachem składamy piękne. Aż strach się bać, co to będzie się działo na nowym stadionie...

Polską reprezentację piłkarską wracającą z mundialu witało w stolicy ledwie 200 kibiców... Paweł Janas dymisji jednak nie przewiduje. Szef związku, Michał Listkiewicz – również w doskonałej formie po wyczerpującej, ekscesami alkoholowymi naznaczonymi, wycieczce mundialowej. Bo przecież dwie klęski w dwóch kolejnych mistrzostwach świata – pod jego przewodem – to nic innego zapewne, jak zabiegi lityczne wrogów. Bo on, Listkiewicz, wyznaje zasadę, że do trzech razy sztuka. I dlatego, on gwarantuje, że za 4 lata będzie lepiej. Ba, doskonale będzie... On ma telefon prywatny do zaprzyjaźnionej wróżki i on to wie. Po prostu!

Z pewnym takim rozrzewnieniem zaspokoiłem potrzebę poznawczą i zapoznałem się z oświadczeniami majątkowymi pierwszej grupki samorządowców. To, co powiem poniżej, obarczone jest spora dozą potencjalnego błędu, ponieważ z głowy własnej to mówię, czyli z niczego. Zauważam bowiem postępujące, niestety zjawisko. W stosunku do poprzedniego roku, większość dzielnych mężów, mimo zarobków rocznych w granicach 100 tysięcy złotych, nie powiększyła majątku nieruchomego, że o ruchomym nie wspomnę. Utracjusze ci nasi samorządowcy więc chyba niezwykli. Że te ich biedne żony się na to godzą? Co zarobią, to utracą.

Czyżby jakie kasyno ukryte w Iławie, czy inny dom rozpusty istniał (wody płci przeciwnej)? W myśl Maśkiewicza porzekadła: „Zarób i przejeb w Iławie”.

Andrzej Kleina

  2006-06-28  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106984487



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.