Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2011-11-09

Kurpiecki: Patriotyzm – instrukcja obsługi


Na internetowym forum Kuriera przetoczyła się dyskusja o patriotyzmie. Jak w całym kraju, nie obyło się od wyzywania od faszystów. Dzięki temu zrozumiałem, kim jest faszysta – to osoba, której się nie lubi i z której ideami się nie zgadzamy. Dzięki nowej definicji tego określenia nie trzeba się nawet kłócić o to, czy faszyści to lewicowcy, czy prawicowcy. I życie stało się proste.


Patriotyzm jest passé. Poznajemy to po tym, że główne media jadą po organizatorach marszu 11 listopada jak po łysej kobyle, wspierając jednocześnie kontrmarsz. Trendy są parady równości, bowiem problem tożsamości płciowej jest ważniejszy niż jakaś tam ojczyzna, dług publiczny, stan państwa czy tego typu oszołomskie duperelki. Ale zanim orkiestra na Titanicu rozpocznie nowy kawałek, ja jednak słowo o patriotyzmie. Tak normalnie, bez wzniosłości.

Pochodzę z w miarę standardowej rodziny, jeśli chodzi o losy. Jeden dziadek we wrześniu ‘39 dostał się w łapy Niemców, ale przeżył wojnę. Drugiego zabili Sowieci. Czyli że tak powiem, normalnie. A że nie byli to ani oficerowie, ani inna elita, to nie miałem w domu ani powieszonych szabel, ani portretu marszałka czy bohaterskich przodków, jak to się widuje w domach lepiej urodzonych. Więc maniakalnego patriotyzmu z mlekiem matki nie wyssałem.

W szkole tym bardziej. Uczęszczałem w okresie, gdzie próbowano nas wytresować na dobrego, socjalistycznego obywatela. Na szczęście babka słuchała „Wolnej Europy”, więc udało jej się mnie, choć w części, uodpornić na socwirusa. Ale ze zdumieniem przyglądam się temu, jak teraz podobnie próbuje się kształtować dzieciaki w kierunku sympatii dla UE. I nikomu to nie przeszkadza. A może to jakiś kompromis? Jedni wieszają sobie w szkole flagi z gwiazdkami, inni krzyże i tak dzielą przyszły elektorat. Ot, zagadka.

Kiedyś, na początku listopada, wpadam do Londynu, a tam większość ludzi paraduje z przypiętym, sztucznym czerwonym kwiatkiem. Okazało się, że to na cześć weteranów poległych w wojnach. Dochód ze sprzedaży tych maków idzie na pomoc dawnym żołnierzom. W Polsce przypięcie jakiegokolwiek patriotycznego znaczka to obciach do kwadratu, a w najlepszym przypadku dziwactwo starszych ludzi. Modnie za to jest założyć koszulkę z facjatą założyciela pierwszego kubańskiego obozu koncentracyjnego dla wrogów komunizmu, homoseksualistów, słuchaczy rock and rolla, itp. – Che Guevary. Takie czasy.

A o co chodzi z tym patriotyzmem? Prosta rzecz. Trzymamy się razem, żeby nikt nas nie okradał, nie napadał. Żeby zapewnić sobie kawałek miejsca na ziemi i spokojne życie swojej rodzinie. Takie dążenie będzie zawsze aktualne, dopóki w znaczny sposób nie zmieni się kodu genetycznego człowieka. A nauce daleko do tego.

Jeżeli my nie będziemy trzymać się razem, nasze zasoby, nasze życie dostaną się w ręce innych, bardziej zintegrowanych grup. Przyjdą, zabiorą krowy czy też bardziej nowocześnie – iPady, zastrzelą rodziców, dzieci, nas, itp. Zwykła rzecz – do przeczytania w każdym zakurzonym podręczniku historii.

I tyle.

Z naszym polskim patriotyzmem jest o tyle problem, że generalnie pojawia się on w momencie, gdy już nas wszystkich podbiją i okradną na tyle, że ciężko nawet zdobyć makaron do zupy. Byłbym szczęśliwy, gdyby pojawiał się w momencie, gdy cała rodzina haruje, a tu wciąż, nie wiadomo czemu, kredyt na karku. Takie czerwone światełko, które mówi – oj, ktoś tu kręci lody naszym kosztem. Ale nie doczekam. Ani ja, ani zadłużone przez polityków dzieci moich dzieci, pijące wodę z dodatkiem ekstraktu łupkowego. Jak pisał jeden z moich ulubionych pisarzy – zdarza się.

Gdyby jakieś dziecko spytało – co zrobić, żeby być patriotą? Odpowiedziałbym – na początku wywieś flagę. Niewiele wysiłku, no i dobry początek. Potem ucz się, jak ten cały świat działa i myśl, jak najlepiej bronić swojej części. Sam, w razie problemów, możesz stąd uciec, ale cała Polska nie ucieknie, więc warto czasem o niej pomyśleć. Nie obsesyjnie. 1% myślenia i pracy dla Polski wystarczy. 99% masz dla siebie. Ale dziecko nie spyta, bo ma inne problemy. Patriotyzm to sprawa nas, dorosłych.

Mnie jakoś wzięło w tym roku. Pierwszy raz wywiesiłem flagę na rocznicę katastrofy w Smoleńsku. Bo mnie tak po ludzku wkurzyło. Spada nasz rządowy samolot. Obce państwo kładzie łapę na dowodach, a my uszy po sobie ani be, ani me, jakby chodziło o zgubienie zapalniczki przez konsula na dworcu w Pietropawłowsku Kamczackim. No, było trochę szumu medialnego z megafonów rządowych, ale gadać to sobie można. A wrak, czyli coś, co normalnie poddawane jest mikroskopijnej analizie, chyba dalej sobie gdzieś tam rdzewieje. Niewyobrażalne.

Tymczasem...

Komisja europejska wraz z rządem niemieckim (dlaczego nie np. z estońskim – temat do przemyślenia dla wnikliwych) organizuje akcję „Back to school”. Polega to na tym, że absolwenci szkół, którzy obecnie pracują w Komisji Europejskiej, odwiedzają placówki, w których się uczyli, promując tam Unię. Zaszczyt ten spotkał również nasze iławskie liceum Żeromskiego. Młodzież to ma dzisiaj szczęście... Każde więc dziecko dorastające może spytać jak wyprostować banana, aby spełniał normy europejskie, jak transferować pieniądze od biednych do bogatych i kiedy w końcu padnie kurs euro.

Za moich czasów nikt z Rady Najwyższej Sowietów się nie pofatygował odwiedzić placówki edukacyjne. Ale oni nie potrzebowali już tak rozwiniętej propagandy. Zawsze pod ręką był terror rewolucyjny, gdyby ktoś podskakiwał. Teraz nie ma takiej potrzeby. Dzięki postępom w psychologii łatwiej prowadzić owieczki dobrą drogą. Drogą korzystną dla pasterza.

KRZYSZTOF KURPIECKI

  2011-11-09  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106974733



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.