Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-11-29

Nadziejna zmiana warty


W kontekście tego, że wielu ludzi przygotowuje się już do balów andrzejkowych, nerwowo oczekując co tam przyniosą im wróżby z ciekłego wosku tudzież innych podstarzałych fusów, spróbujemy w tym klimacie pokusić się o gusła bardziej realne – rysujące kontury tego, co może zmienić się w Iławie po powierzeniu jej głowie i rękom nowego burmistrza, z misją którego chyba tylko odchodzący satrapa nie wiąże nadziei.


Leszek Olszewski


Szczerze wam powiem, że z mojej perspektywy dzisiejszy zwycięzca wyścigu do ratusza wyskoczył trochę na wizjer jak królik z kapelusza, co zresztą musiało być odczuciem szerszym, bo mało kto z okazji wywieszenia banerów i billboardów kojarzył chłopa w ogóle. Potem pojawiła się gazetka wyborcza całego jego komitetu, którą – nie ukrywam – zamierzałem po dostaniu w ręce zrzucić do kosza.

Nie żeby coś tam do kogoś mieć, ale generalnie z zasady, że zaśmiecenie sobie mózgu czymś takim nie może odbić się pozytywnie na ogólnej sprawności psychofizycznej, o którą dbam nie oglądając m.in. telewizji, zwłaszcza gdy emisja zahacza o sprawy polskie. Ale, że lubię się pośmiać – skonstatowałem – popatrzę sobie na facjaty różnych kandydatów, bo od tej strony wymiar polskiej prowincji zawsze jawił mi się atrakcyjnym.

I tak przeglądam startujących tu i tam, i zaskakująco dużo znajduję postaci, które szanuje i lubię, choć może nawet o tym nie wiedzą. Jedną, groteskową też co prawda, ale potraktowałem to jako wyjątek potwierdzający regułę, notabene elektorat pana (zdaje się) odrzucił. Generalnie jakimś nowym powiewem personalnym powiało mi w perspektywie gdyby wygrali, no to mówię – poczytam kimże jest ich wysunięty przed szereg lider, skoro tak sensownymi ludźmi dał się otoczyć.

Dokonałem lektury i po cichu – na własny użytek rzekłem sobie: „To ten koń! Dobrze by się stało gdyby wygrał”. Ale czy da radę, skoro w świadomości ogólnej nikle – wydawało mi się – funkcjonuje, jeśli w ogóle. Sensacja była więc pełna, gdy doszły mnie w powyborczy poniedziałek newsy, że II tury nie będzie, a czarny koń okazał się resztę stawki wziąć o kilka długości, niszcząc przy tym płonne nadzieje babek i jaśnie panów z komisji wyborczych na zarobienie kolejnych 100 zł z okazji elekcyjnej dogrywki.

Teraz widzę, że elekt zaprosił do siebie do domu redakcję Kuriera i przybliżył się trochę szerokiej publiczności, pokazując oblicze człowieka łagodnego acz stanowczego, oczytanego, pełnego pasji, profesjonalisty o jakim miasto pokroju Iławy może tylko marzyć. Ziściło się. Wyborcy dojrzeli przez 4 lata bolesnej PGR-owskiej rzeczywistości aż miło. Jeszcze raz gratuluję! Przy całym szacunku naturalnie dla innych startujących i ich sympatyków. Postawiliście również państwo na bardzo sensownych ludzi, ale wygrać mógł tylko jeden. Takie jest „szycie”.

Primo więc – jeżeli burmistrz nie odziedziczy po swoim poprzedniku noszącego znamiona epidemii pustosłowia (oczywiście jestem pewny, że nie), to wreszcie kilka problemów tutaj albo się skończy, albo ruszy z miejsca. Chociażby alejka wokół Małego Jezioraka, zostawiona w kwestii wykończenia ewentualnemu cudowi Boskiemu dobije w końcu kresu.

Niedużo trzeba, by tak się stało i aż wstyd, że do tej pory – z roku na rok, zajmowano się np. bzdetami rodzaju przemianowania Alei Pojednania w Jana Pawła II, gdy zarówno Pojednanie jak i Jan Paweł urywały w środku swój równy chodnikowy bieg, stając się za moment zaciemniałym wspomnieniem asfaltowej arterii z lat późnego Gierka. Kiedy ruszy kino, też się w końcu ludzie dowiedzą, z pełną informacją co zawalono za PGR-u, że termin sierpniowy stał się najprędzej osiągalny w lutym.

Rzecz też cholernie ważna – nasycenie miasta równoległą spacerowej siecią dróg rowerowych, by amatorzy jazdy na dwóch kółkach nie jeździli slalomem między pieszymi, tudzież nie absorbowali ruchu ulicznego pojazdów mechanicznych, bo aut coraz więcej a szlaki takie jak ze feralnego Gierka. Ścieżki rowerowe to absolut w krajach starej Unii Europejskiej i generalnie nic trudnego do realizacji, trzeba tylko dostrzec problem.

Został on tu dostrzeżony i zdiagnozowany błyskawicznie, zyskał nawet rangę jednego z bardziej palących, ale to nie dziwi, skoro sugestie takie padają z ust dziś burmistrza, a kiedyś czynnego sportsmena – członka kadry Polski bodaj w lekkiej atletyce. Będąc świadomym co daje zaszczepienie od dziecka zamiłowania do uprawiania sportów, chce też ów człowiek szybko podjąć realne kroki, by prywatny inwestor zbudował tu basen kryty z różnymi centrami odnowy itp.

Wtedy miasto sfinansuje szkołom korzystanie z niego w ramach lekcji WF, komercyjnie zaś zarobi na siebie w wymiarze ogólnodostępnym. Pływać powinno się cały rok, a nie od czerwca do sierpnia. Zwróćcie uwagę na porost wszelkiego rodzaju aqua-parków i fenomenalnego powodzenia jakim się cieszą przez 12 miesięcy w roku. Pewnie byliście w Sopocie, Polkowicach czy w Ostródzie. Tak, w Ostródzie!

Ale wstyd, że tak są z przodu – nieprawda? Może gdyby nie PGR więcej by było aktualnie symptomów miasta w tym niestrawnie sennym aktualnie i bez życia mieście. Pomóc ma temu planowana przystań jachtowa, nowe boiska, druga część obwodnicy i wchłonięcie przez zyskujący na dynamice gród terenów okolicznych – plany są doprawdy imponujące.

A co ważniejsze realne, jakże inne bzdurom sprzed czterech lat, że Iławę z miasta turystycznego planuje się przekształcić w... przemysłowe. Szkoda, że nie w otoczone górami – szanse obu opcji oceniam na równe. Szykuje się więc epokowy skok cywilizacyjny nad Jeziorkiem, zważywszy chociażby na dotacje unijne, które będą do wzięcia i będą tu wzięte!

Stopień bowiem „bycia w temacie” obecnej ekipy w kwestii pozyskiwania ich, jest wprost proporcjonalny do stopnia nie bycia w temacie ekipy PGR-owskiej. I to jest ogólnie nastrajające ogromnie wiosennie tej wiosennej jesieni!

Leszek Olszewski

  2006-11-29  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106984911



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.