Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2013-06-19

Olszewski: Szkot ma swoje Szkoctwo, a Polak Polactwo!


Pośmiejemy się, bo jakżeby inaczej uczcić upały, słońce i w sumie początek wakacji? Zanalizujemy różnice kulturowe jakie czynią z Greka Greka, z Anglika Anglika, a z Polaka – Polaka. Co naród to bowiem albo cygaństwo albo meksykaństwo – wszyscy się do siebie metodą nasiąkania upodabniają i mamy potem w pełni uzasadnione zwykle etykiety, kawały, przytyki, docinki. Trudno wszak posądzić Niemców, że nakręcą kiedyś dobrą komedię, a Czechów, że ktoś ich kiedyś weźmie na poważnie. Z tym, że ja osobiście wolałbym być Czechem niż Rosjaninem czy Polakiem, ale to w rozwinięciu tekstu.


W ubiegłym tygodniu zanalizowałem książkę M. Młotka „Tajemnice Pogranicza”, która dała mi przypadkowo asumpt do pewnej ankiety ludzkiej. Było tam bowiem o plebiscycie 1920 r. jak to Żeromski walczył tu o polskość. Spytałem na oko 40 ludzi gdyby plebiscyt był za miesiąc i mieli się opowiedzieć za Iławą w Niemczech czy w Polsce (dzisiejszych), który paszport i porządek by wybrali i wynikiem 40:0 zwyciężyły Niemcy! Ludzie mają gdzieś narodowość, chcą przeżyć życie w normalnym, bogatym kraju. Z tą „normalnością” i „bogactwem” to jest tak: pojechał mój kolega do Londynu, w czasach pierwszej emigracji, poznał tam krajana-cwaniaczka, który do nadobnej Brytanii postanowił przenieść standardy polskie. Krajan trzy razy w ciągu dwóch miesięcy nabył komórkę wartą 500 funtów, za którą w salonie zapłacił funtów 50 i ubezpieczył ją na wypadek kradzieży sumą 25 funciaków, po czym trzykrotnie policjantom udowadniał, że mu ją skradziono gdy zasnął w parku po wypiciu piwa, co tam jest dozwolone.

Trzykrotnie zasnął i ktoś to od razu wykorzystał! Brytyjski policjant spytał go, że to dziwne, jak to opisać w protokole? Polak też się dziwił: „Chwilę przysnąłem, komórka została na ławce i złodziej!” Policjant drążył: „To dla mnie trochę podejrzane, czy pan aby mnie nie okłamuje?” I tu rodak Polan wykazał się iście ułańską fantazją rzucając stróżowi prawa: „Pan wie co? W moim kraju (Polsce!), człowiek może zostawić aparat czy zegarek na ławce i po tygodniu po nie przyjść, a u was!? Pełno tu Murzynów, Żółtych, Hindusów – czemu wy to wpuszczacie bez ogranicznia, a potem się dziwicie nam – uczciwym ludziom?” Nie uwierzycie ale angielski policjant jak najszczerzej uwierzył argumentacji i podpisał chwatowi znad Wisły protokół odszkodowania! Gdzie nędznym Brytolom do odległej, cichej i zasobnej Polski, wstyd mu pewno było, że poważnego Europejczyka podejrzewał o niecne machlojki!

„Poważni Europejczycy” mają swój kraj nad Wisłą i tu drugie świadectwo. Inny kolega był w Grecji, meeting biznesowy, tydzień. Grek otóż jak ma sjestę, a ma ją codziennie po obiedzie, tj. między 15.00 a 17.00 to nic nie robi, a najczęściej śpi, bo upał. Właściciele sklepów jak Peloponez długi i szeroki zostawiają swe przybytki otwarte i na zapleczu uderzają w kimono. Do sklepu może wtedy wejść każdy, tyle, że raczej na ogląd, bo nie na zakupy i o dziwo nic ze sklepów nie ginie – nikt nie wykorzystuje sytuacji. Gen narodowy nie każe każdemu za przeproszeniem „podpieprzać” coś, bo jest okazja. Po relaksującym tygodniu kolega wrócił do Warszawy, z Centralnej ruszał na Iławę, ale zanim ruszył wyszedł pod dworzec na papierosa. Jak go odpalał postawił obok na chodniku torbę z prezentami, tj. butelkami alkoholu dla znajomych.

Odpalenie zajęło 20s, patrzy pod nogi, a tu torby brak! Powrót do Polski wbił mu się podwójnym gwoździem w czoło – jest w „ukochanej ojczyźnie” – biało-czerwone flagi łopocą! Teraz o kombinatorstwie znad Wisły. Dzwoni do mnie jakiś czas temu znajoma i pyta czy znam kogoś w Play, sieci komórek naturalnie. Ja na to, że znajdzie się ktoś, a o co chodzi? Znajoma (nie stąd), że chodzi o poradę. Jej mąż brał tydzień temu telefon i przez pomyłkę dano mu model kilka razy lepszy niż mu przysługiwał, teraz dzwonią, by im go odniósł, bo zapłacił złotówkę, a ten drugi wart 599 zł. Pytam: jaka więc porada jest jej potrzebna? A ona (babka myślałem na poziomie), że chodzi jej o radę, jak tu telefonu nie oddać, bo to oni się pomylili nie mąż i on „nie ma obowiązku” (cytat) tam iść, ale czy nie grozi mu jakieś ścigane roszczenie?

Wytłumaczyłem jej, że najprościej i z poszanowaniem siebie zwłaszcza pójść do salonu i telefon zwrócić, pewne rzeczy zaś wynikają nie „z obowiązku”, a „poziomu”. Przy hymnie też nie ma obowiązku wstać ale poziom nakazuje tak uczynić. Naród, który kombinuje, cały kombinuje, stąd fatalne opinie o Polakach w Niemczech, Szwajcarii czy Holandii. W tej ostatniej zaczęły ostatnio masowo ginąć rowery, pierwsi złapani w związku z procederem naturalnie Polacy! W samochodach rządzą zaś Rosjanie, wolałbym, by to Niemcy z Francuzami kradli polskie limuzyny i okradali się wzajemnie. Niemcy, Anglicy i Francuzi jednak nie kradną, promilowe przypadki to zwykle dzieło marginesu i imigrantów, a nie trendu obecnego w miastach, wsiach, w pociągach, dyskotekach, hotelach, szkołach.

Kto nie był na Zachodzie nie zrozumie, ale doprawdy nie dziwię się znajomemu dentyście z Moguncji, że zmienił tam nazwisko z „Jabłoński” na „Jablonsky”. Nie chce chłop by zasobni Niemcy łączyli jego renomowany gabinet z knajacko-przestępczym procederem, z jakim powszechnie kojarzą się tam jego rodacy, a nuż podaje im adresy i numery wozów co lepszych klientów? Za ciężko na swoją reputację pracował, po co mu ten balast? Odnośnie Czechów, to należę do wielkich ich adoratorów: naród mądry, gospodarny, to kraj pustych kościołów i pełnych kafejek, gdzie Czech z Czechem gaworzy do rana. Mają świetną lilteraturę, cenione na świecie filmy, są to ludzie pracowici, nazywający siebie dumnie „słowiańskimi Niemcami”. Ci samochodów nie kradną, szabelkami nie wymachują, zdają sobie sprawę, że są niewielkim krajem więc najlepiej im pracować na swój własny dobrobyt.

Uniknęli dzięki temu bezcelowych przelewów krwi w stylu kolejnych polskich przegranych powstań. No i co najważniejsze, nie mają poczucia swej wyjątkowości, podbijanej na szkolnych akademiach, która potem w starciu z rzeczywistością jawi się czczym chiochotem i rozbawiającą donkiszoterią!

LESZEK OLSZEWSKI

  2013-06-19  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106986243



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.